Krzysztof Piwoński
Nie znoszę, gdy dzwoni budzik
>> Jestem radnym, bo… 27 lat temu zakochałem się w samorządzie i od wtedy jestem z nim związany.
>> Gdy po raz pierwszy zasiadłem w sejmikowych ławach… zauważyłem, że nie ma tu żadnej rewelacji; gminne i powiatowe „sejmiki” są w większości bardziej przyjazne dla radnych i gości. Te sejmikowe ławy bardziej przypominają salę kinową niż sejmową.
>> W samorządzie najchętniej zmieniłbym… kompetencje i odpowiedzialność. Jedno i drugie bym zwiększył.
>> Kiedy wracam z sesji sejmiku… zazdroszczę tym, co mieszkają w Poznaniu, bo ja mam jeszcze dwie godziny jazdy do domu.
>> Gdy słyszę „autorytet”, myślę… że jest to ktoś z ogromnym dorobkiem życia. To tytuł wprost proporcjonalny do dorobku: doświadczenia, wiedzy i umiejętności. W każdej dziedzinie życia tacy się znajdą, tylko każdy z nas może doceniać i wyróżniać inne cechy.
>> Mój ulubiony bohater to… ten, który sam nie wchodzi na cokół.
>> Słowo, które najlepiej opisuje mój charakter, to… Słowo może nie, ale hasło – kiedyś to było „nie ma rzeczy niemożliwych”, teraz już bardziej utożsamiam się z powiedzeniem „drogą do celu jest sztuka kompromisu”.
>> Największym zaskoczeniem dla mnie było ostatnio… to, że porażka 1:27 to przemyślany i zaplanowany sukces oraz zwycięstwo…
>> Gdybym mógł cofnąć czas… nie zmieniłbym nic, ale czasami trochę bym ten czas zatrzymał.
>> Moje największe marzenie to… na emeryturze z sześcioma wnukami kamperem przejechać Europę (na razie wnuków jest dwóch, a ja nie jestem jeszcze emerytem).
>> Nigdy nie mógłbym… powiedzieć, że jestem mądry.
>> Przepadam za… przekładaniem terminu rozpoczynania kolejnej diety.
>> Nie znoszę, gdy… dzwoni budzik!
>> Gdy jestem głodny… to nie lubię tego uczucia, bo jem wtedy byle co! I zawsze jem dwa razy: najpierw w myślach to, o czym marzę, a potem to, co jest pod ręką.
>> Krzysztof Piwoński
>> ur. 15 września 1957 r., Leszno
>> specjalista ds. inwestycji i remontów w Przedsiębiorstwie Rolnym Długie Stare Spółka z o.o.
>> wybrany z listy PO, w okręgu nr 6
>> 9157 głosów