Centra dla cudzoziemców

Na zdjęciu zajęcia w centrum integracji cudzoziemców, oferującym kompleksową pomoc imigrantom.

Nadzorowany przez samorząd województwa Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej w Poznaniu od ponad trzech lat prowadzi w Wielkopolsce centra integracji cudzoziemców. Czym zajmują się te jednostki? Dlaczego zaczęły budzić emocje?

Choć działalność funkcjonujących w Wielkopolsce pięciu centrów integracji cudzoziemców (CIC) nie budziła dotąd żadnych wątpliwości, to jednak w ostatnich miesiącach w przestrzeni publicznej pojawiły się głosy, że placówki staną się w Polsce azylem (noclegownią) dla nielegalnych imigrantów. Takie opinie, zwłaszcza w okresie prezydenckiej kampanii wyborczej, padały najczęściej z ust przedstawicieli PiS, także podczas sejmikowych obrad.

Czym są zatem CIC?

Pomysł ministerstwa

Prowadzone przez Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej w Poznaniu centra integracji cudzoziemców utworzono w marcu 2022 r. (w okresie rządów premiera Mateusza Morawieckiego z PiS) w pięciu subregionalnych miastach Wielkopolski, tj. w Poznaniu, Koninie, Kaliszu, Lesznie i Pile. Powstały one na kanwie pomysłu Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej, który był odpowiedzią na rosnące potrzeby migrantów przybywających do Polski.

– Wielkopolska wygrała konkurs na nabór partnerów do wspólnej realizacji projektu budowy struktur dla integracji cudzoziemców w Polsce. Drugim partnerem wybranym w tym naborze było województwo opolskie – przypomina dyrektor poznańskiego ROPS Grzegorz Grygiel.

Centra zapewniają legalnie przebywającym w Polsce cudzoziemcom kompleksowe wsparcie w jednym miejscu. Są to punkty informacyjno-doradcze, w którym migranci otrzymują niezbędne informacje w zakresie np. rynku pracy, edukacji, systemu ochrony zdrowia, podatków, świadczeń pomocy społecznej i świadczeń rodzinnych.

Pracownicy punktów informacyjnych CIC i doradcy międzykulturowi pomagają m.in. w organizacji kursów języka polskiego i kursów adaptacyjnych, zapewniają możliwość skorzystania ze wsparcia prawnego, pomocy psychologicznej, pomagają w rozwoju kompetencji zawodowych, organizują warsztaty integracyjne dla rodzin.

– Docelowo centra integracji cudzoziemców mają funkcjonować tak, jak portugalski model „one stop shop”, tj. według koncepcji „jednego okienka”, skupiającego w jednym miejscu różnorodne usługi adresowane do osób z doświadczeniem migracyjnym – zapewnia Grzegorz Grygiel.

Pomysł się sprawdził, dlatego w 2024 r. MSWiA ogłosiło konkurs na tworzenie centrów integracji cudzoziemców w Polsce, które miały powstać we wszystkich byłych miastach wojewódzkich (sprzed reformy administracyjnej z 1990 r.)

Te plany wywołują obawy u niektórych polityków.

Fakty i mity

Kilka interpelacji i zapytań w sprawie funkcjonowania CIC w naszym regionie złożyli ostatnio radni PiS: Łukasz Grabowski, Joanna Szczechowska, Marek Sowa i Piotr Trybek. Dyskutowano o tym również podczas obrad sejmiku i w efekcie, na wniosek przewodniczącego Komisji Rewizyjnej Filipa Żelaznego, także to gremium omawiało 16 maja ten temat.

– Jest wiele niedomówień wokół działalności centrów integracji cudzoziemców. Mieszkańcy południowej Wielkopolski pytają nas, jako radnych, o szczegóły, obawiając się choćby powołania nowej, dodatkowej placówki w Ostrowie Wielkopolskim – mówił 31 marca podczas sesji Piotr Trybek.

– Społeczeństwo boi się, ja też, napływu nielegalnych imigrantów, którzy mają być relokowani do Polski z Niemiec w ramach paktu migracyjnego. Czy nasze centra mają być rozbudowane, by ich przyjąć? – dopytywał Marek Sowa.

– Zapowiedzi o rozbudowie sieci centrów integracji cudzoziemców dotyczą najprawdopodobniej paktu migracyjnego, który Polska uzgodniła z państwami UE, zwłaszcza z Niemcami – dodał Tomasz Ławniczak, opowiadając o problemach Europy z nadmierną migracją z krajów arabskich.

– Sensacyjne doniesienia o tym, że ostrowska placówka stanie się schroniskiem dla nielegalnych imigrantów, nie mają nic wspólnego z rzeczywistością – odpowiadała Katarzyna Kretkowska z zarządu województwa.

Pracownicy CIC pomagają m.in. w organizacji kursów języka polskiego i kursów adaptacyjnych, organizują wsparcie prawne, psychologiczne i opiekę doradców międzykulturowych

– Na terenie Wielkopolski żyje i pracuje ponad 200 tys. cudzoziemców. Wiele firm nie poradziłoby sobie bez tych dodatkowych rąk do pracy. Na przykład w MPK w Poznaniu pracuje około 180 kierowców autobusów z Pakistanu i z Indii. Łatwo sobie wyobrazić poranny problem z dotarciem do pracy czy szkoły, gdyby ich zabrakło – zauważył wicemarszałek Wojciech Jankowiak, dodając z przekąsem, że na granicy polsko-niemieckiej nie zauważył setek nielegalnych imigrantów przerzucanych do naszego kraju.

– Centra integracji cudzoziemców to biura, których pracownicy pomagają imigrantom w czynnościach administracyjnych, w aklimatyzacji, nauce języka. To oferta wyłącznie dla legalnie przebywających i pracujących tu osób – przypomniała Paulina Stochniałek z PO.

Element kampanii

W rzeczywistości, wbrew temu, co twierdzą niektórzy politycy, CIC nie są (i nie staną się) ośrodkami pobytu czy obozami dla obcokrajowców. Nie ma i nie będzie w nich żadnej opcji zamieszkania czy nocowania. To wyłącznie przestrzeń biurowa, czynna przez część dnia, w której można uzyskać m.in. informacje o tym, jak poruszać się w polskich realiach urzędowych.

– Centra integracji cudzoziemców nie są obozami dla uchodźców, ale ośrodkami wsparcia. Oferują przede wszystkim porady prawne, ułatwiają naukę języka polskiego, doradzają, jak poradzić sobie z funkcjonowaniem w polskim społeczeństwie – potwierdza marszałek Marek Woźniak.

Krytykę polityków PiS, dotyczącą powstawania tego typu miejsc, marszałek nazwał elementem kampanii wyborczej przed wyborami prezydenckimi: – Politycy Prawa i Sprawiedliwości są, jak widać, absolutnie skupieni na kampanii wyborczej i każde przekłamanie, każda manipulacja jest dobra, żeby osiągać efekt wyborczy – tłumaczył w marcu podczas wizyty w Ostrowie Wielkopolskim.

Marek Woźniak odniósł się też do słów Marleny Maląg (krytykującej powstanie CIC w Ostrowie), które padły w ostrowskim amfiteatrze na wiecu Karola Nawrockiego. – Trzeba zapytać, czy Ostrów jest miastem, które nie ma tych problemów, nie zasługuje na to, żeby tutaj też było takie centrum integracji cudzoziemców. Czy jest tak małym i nieistotnym miastem na mapie Wielkopolski, że nie warto takiej placówki tu zlokalizować? To jest tak naprawdę pytanie na temat. Reszta to polityczna hucpa – stwierdził marszałek. – Dziwię się, że akurat pani minister Marlena Maląg, która implementowała te centra w Wielkopolsce (jako pilotaż rządu PiS), nagle wymyśliła, że jest to coś nowego, coś, co jest związane z jakimś spiskiem dotyczącym cudzoziemców w Ostrowie Wielkopolskim. Naprawdę nie rozumiem. Nie ma tutaj za grosz uczciwości politycznej albo pani minister nie wie, co robiła w czasie, kiedy była ministrem.

A jak wyglądały początki działalności CIC?

Wojna i priorytety

– Funkcjonowanie centrów integracji cudzoziemców na przestrzeni ostatnich trzech lat okazało się prawidłową reakcją na zmieniającą się sytuację geopolityczną Europy. ROPS zgłosił się do konkursu, bo dostrzegaliśmy potencjalne wyzwania związane z problematyką migracyjną, choć początkowo zakładaliśmy prowadzenie działań skierowanych w szczególności do obywateli Ukrainy i Białorusi, którzy przybywali do Polski w celach zarobkowych – podkreśla Grzegorz Grygiel.

Gdy jesienią 2021 r. samorząd województwa wspólnie z ROPS podjął decyzję o realizacji pilotażowego ministerialnego programu na rzecz cudzoziemców (i uruchomieniu od 1 marca 2022 r. w kilku miastach regionu specjalnych placówek integracji), nikt przecież nie spodziewał się, że 24 lutego 2022 r. Rosja zaatakuje militarnie Ukrainę.

Oferta centrów integracji cudzoziemców przeznaczona jest wyłącznie dla osób legalnie przebywających w Polsce

Centra integracji cudzoziemców w Kaliszu, Koninie, Lesznie, Pile i Poznaniu miały początkowo służyć osobom z doświadczeniem migracji, chcącym osiedlić się w Wielkopolsce i znaleźć tu swój nowy dom. W świetle wydarzeń w Ukrainie nabrały one całkowicie innego znaczenia. Oferowały m.in. pomoc uchodźcom, którzy uciekając przed wojną, szukali tu schronienia, pracy, szkoły.

– Dla pracowników centrów było to duże wyzwanie, bo mimo tego, że ich zadaniem nie było udzielanie wsparcia materialnego, to musieli zmierzyć się z ogromem cierpienia związanego z koniecznością nagłego opuszczenia swojego kraju i rodzin przez uchodźców uciekających z terenów objętej wojną Ukrainy – wspomina dyrektor ROPS.

– W pierwszym okresie funkcjonowania CIC obywatele Ukrainy stanowili około 90 proc. klientów naszych placówek. Teraz jest ich mniej, choć to nadal około 80 proc. osób – potwierdził 16 maja podczas obrad sejmikowej Komisji Rewizyjnej Krzysztof Jedynak, kierownik Działu Polityki Migracyjnej ROPS w Poznaniu.

Ostatnio jednak coraz większą grupę imigrantów zarobkowych przybywających do Polski stanowią osoby z Ameryki Łacińskiej. Dlaczego przyjeżdżają do naszego kraju?

Brakuje pracowników

Z danych ZUS wynika, że od kilku lat rośnie liczba obcokrajowców mieszkających i pracujących w Polsce i w Wielkopolsce. Coraz częściej w handlu czy usługach spotykamy osoby albo zza wschodniej granicy (z charakterystycznym akcentem w głosie) albo o ciemniejszej karnacji.

Wynika to głównie z kryzysu demograficznego i związanego z nim deficytu pracowników w wielu branżach, który coraz częściej jest niwelowany poprzez zatrudnienie osób z zagranicy. I to nierzadko z bardzo odległych państw. Ci przybysze trafiają do nas, bo w Polsce mogą zarobić nawet kilkukrotnie więcej niż w swoim kraju.

– Gdy sytuacja związana z migracją spowodowaną konfliktem toczącym się za wschodnią granicą ustabilizowała się, do Polski zaczęło przybywać coraz więcej migrantów zarobkowych z oddalonych części świata, np. z Ameryki Południowej, Indii czy Filipin – potwierdza Krzysztof Jedynak.

Pierwsze miesiące, a nawet lata w Polsce, są dla nich z pewnością trudne. Zwłaszcza, jeśli przybyli spoza Europy, z krajów o odmiennej kulturze.

– Mamy w Wielkopolsce wielu obcokrajowców. Przede wszystkim Ukraińców, ale też obywateli innych krajów, np. Gruzji, Kazachstanu, Turkmenistanu, Nepalu, Filipin. Są też przybysze z Kolumbii, którzy posługują się tylko językiem hiszpańskim. Ci ludzie dotarli do Polski, pracują tutaj i oni w jakiś sposób muszą sobie poradzić – zauważa marszałek Marek Woźniak.

– I tu po raz kolejny okazuje się, że oferowane przez CIC usługi i wsparcie dla migrantów jest potrzebne, by zapewnić przybyłym pracownikom pomoc na początku pobytu w obcym kraju, zarówno w przezwyciężeniu trudności administracyjnych, bariery językowej, jak i emocjonalnego aspektu rozdzielenia z bliskimi oraz zderzenia z inną kulturą – obrazuje Grzegorz Grygiel.

Zapobiec problemom

Do września 2023 r. pilotażowy projekt był współfinansowany ze środków unijnego Funduszu Azylu, Migracji i Integracji na lata 2014-2020. Od października 2023 r. pieniądze na funkcjonowanie CIC pochodzą natomiast z regionalnego programu Fundusze Europejskie dla Wielkopolski.

Ponadto, od maja 2025 r., działalność naszych centrów integracji cudzoziemców znów dofinansuje rząd, korzystając ponownie z mechanizmu FAMI na lata 2021-2027. Projekt jest wart 42,5 mln zł (ponad 38,3 mln zł z UE i 4,2 mln zł wkładu własnego województwa). Wsparcie z tej puli pozwoli m.in. na uruchomienie dodatkowego w regionie, szóstego centrum w Ostrowie Wlkp.

– Zwiększa się liczba cudzoziemców w południowej Wielkopolsce, a CIC w Kaliszu obsługuje cały subregion, tj. aż 7 powiatów: kaliski, ostrowski, ostrzeszowski, pleszewski, krotoszyński, jarociński i kępiński – tłumaczy tę decyzję dyrektor ROPS.

Wyzwań jest wiele. O ile dotąd w wyniku migracji wojennej do Polski najczęściej trafiały kobiety i dzieci, o tyle obecna migracja zarobkowa wiąże się przeważnie z przybyciem mężczyzn. Zdarzają się też nieuczciwi pracodawcy, dlatego w projekcie dofinansowanym z funduszu FAMI wezmą udział przedstawiciele organizacji pozarządowej, którzy oprócz kursów językowych poprowadzą np. warsztaty o zagrożeniu handlem ludźmi.

Są i inne problemy, o czym rozmawiano m.in. 5 maja w UMWW podczas obrad Wielkopolskiej Rady Działalności Pożytku Publicznego. W trakcie dyskusji zwrócono uwagę np. na narastającą agresję i mowę nienawiści, z którą spotykają się zarówno osoby korzystające ze wsparcia CIC, jak i też kadra tych placówek.

– Centra integracji cudzoziemców oferują pomoc imigrantom, ułatwiając im aklimatyzację w naszym społeczeństwie. Bez tej integracji narasta poczucie frustracji, które może powodować problemy społeczne – podsumowuje marszałek Marek Woźniak.

Autor: PIOTR RATAJCZAK

BIEŻĄCE WYDANIE

Lipiec 2025