Dzień z życia redaktora
Tak zwany reportaż uczestniczący to jedna z ciekawszych form dziennikarskiej aktywności. Nie przypuszczaliśmy, że dzięki trosce odpowiednich decydentów przyjdzie nam uczestniczyć w życiowych dramatach rozgrywających się na placu budowy. O czym mowa, wiedzą ci, którzy mają – jak my – to szczęście, że zawodowo gnieżdżą się przy al. Niepodległości w budynku B, od strony ul. Kościuszki. Tamże rozpoczął się w uroczej jesienno-zimowej aurze remoncik, polegający na zerwaniu całej elewacji i wyrzuceniu wszystkich okien (podobno mają być wstawione nowe, ale w momencie pisania tych słów takiej pewności nie mamy…). Gdy na moment milkł ryk wiertarek udarowych i urządzeń do cięcia metalu, uszy karmione były stanowiącymi perły języka polskiego dialogami, dzięki którym stworzyliśmy wiekopomne dzieło „Dzień z życia redaktora”, którego niewielki fragment przedstawiamy poniżej: