Brakuje ludzi do pracy
Jakie są aktualnie tendencje dotyczące bezrobocia w naszym regionie? W którym zawodzie najłatwiej dziś o etat?
Czy przedsiębiorcy są skłonni zatrudnić nowych pracowników, czy wolą się wstrzymać, obserwując rozwój sytuacji gospodarczej w Polsce i w Europie? W którym zawodzie najłatwiej dziś o etat i jak w tych realiach odnajdują się młodzi? Próbę odpowiedzi na podobne pytania i opisania trendów na rynku zatrudnienia podjęli w 2024 r. eksperci z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Poznaniu.
Jednocześnie Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przygotowało projekt ustawy o rynku pracy i służbach zatrudnienia, który rząd przyjął 24 grudnia. Jaka korekta czeka nas w przepisach?
Rewolucja w PUP
Choć sytuacja na rynku pracy w Polsce od wielu lat jest stabilna, a bezrobocie na rekordowo niskim poziomie, nadal sporo jest w tym obszarze do zrobienia. Urzędnicy i eksperci podkreślają, że trzeba aktywizować zwłaszcza osoby długotrwale bezrobotne. Wielkopolska, tak jak cały kraj, ma niski wskaźnik aktywności zawodowej ludności. Potrzebne są elastyczne formy zatrudnienia, skierowane do osób z niepełnosprawnościami, do osób wychowujących małe dzieci i opiekunów osób starszych, a także do grupy 50+, by zdobywała nowe kwalifikacje i odnalazła się ponownie na rynku pracy.
Takie m.in. zmiany zakłada projekt ustawy. Pierwszeństwo w uzyskaniu wsparcia z urzędu pracy będzie przysługiwało np. bezrobotnym osobom z niepełnosprawnościami (większą pomoc zyskają też ich opiekunowie) oraz członkom rodzin wielodzietnych, posiadającym Kartę Dużej Rodziny. Pojawią się nowe instrumenty (w tym szkolenia dofinansowane przez powiatowe urzędy pracy) aktywizujące seniorów, np. przedsiębiorca będzie mógł otrzymać dotację za zatrudnienie emeryta.
Zyskają też osoby korzystające ze świadczeń pomocy społecznej (otrzymają kompleksowe wsparcie w procesie powrotu na rynek pracy) oraz rolnicy, którzy teraz, jeśli posiadają gospodarstwo o powierzchni powyżej 2 ha, nie mogą rejestrować się jako bezrobotni.
Co jeszcze się zmieni? Zlikwidowane będą ograniczenia wiekowe w dostępie do wielu instrumentów rynku pracy, m.in. do bonu na zasiedlenie. Pracodawcy z sektora publicznego będą umieszczali oferty pracy w specjalnej bazie, prowadzonej przez resort, która ułatwi poszukującym jej znalezienie. System zakłada rejestrację w PUP online czy też automatyczne powiadomienia o nowych ofertach pracy, odpowiadających kwalifikacjom bezrobotnych. Zmieni się też sposób funkcjonowania Krajowego Funduszu Szkoleniowego, działającego od 2014 r. i chwalonego przez przedsiębiorców, który umożliwi podnoszenie kompetencji dodatkowym grupom pracowników.
Zanim te przepisy wejdą w życie, przyjrzyjmy się aktualnym trendom, wynikającym z badań WUP w Poznaniu.
Kadry coraz starsze
Z opracowania pn. „Wybrane aspekty funkcjonowania wielkopolskiego rynku pracy w 2024 roku” wynika, że pracodawcy znacznie ograniczyli, w stosunku do ubiegłego roku, liczbę nowo tworzonych miejsc pracy i ostrożnie podejmowali decyzję o zwolnieniu załogi. Problemem będą zmiany demograficzne, które przyspieszyły w Wielkopolsce po 2020 r. i będą się pogłębiać. Przybywa emerytów, maleje liczba osób w wieku produkcyjnym, a na rynek trafia coraz mniej młodych.
„Istnieje już wiele zawodów, w których odczuwa się starzenie kadr, a są to często zawody istotne dla codziennego funkcjonowania społeczeństwa takie, jak: ratownicy medyczni, rolnicy, lekarze czy też nauczyciele” – brzmi wniosek z badania WUP.
Trzech na czterech ankietowanych preferowało umowę o pracę, pełen wymiar czasu pracy i stałe godziny
Stopa bezrobocia w Wielkopolsce od kilkunastu lat utrzymuje się na najniższym poziomie w kraju. Od trzech lat oscyluje w granicach 3 proc., a pod koniec 2024 r. wynosiła w naszym regionie 2,9 proc. Rynek pracy nie jest jednak jednorodny. Na przykład w powiecie poznańskim stopa bezrobocia wynosiła w końcu 2024 roku tylko 1,1 proc., w powiecie wolsztyńskim – 1,5 proc, a w kępińskim – 1,6 proc. To najniższe wskaźniki w regionie.
Z drugiej strony w północno-wschodniej części Wielkopolski znajdziemy powiaty, dla których wskaźnik bezrobocia znacznie przekracza średnią wartość przyjętą dla województwa. Obecnie najwyższy poziom występuje w powiatach: chodzieskim (7,4 proc.), konińskim (7,3 proc.), słupeckim (7 proc.), średzkim (5,5 proc.) i wągrowieckim (5,4 proc.).
A jak na rynek pracy spogląda młodzież?
Dylematy młodych
W 2024 r. WUP w Poznaniu przeprowadził badanie pt. „Młodzi na wielkopolskim rynku pracy”. Ankietowano rozmówców (w trakcie badania około 67 proc. z nich podejmowało pracę) w wieku 19-34 lata, absolwentów uczelni oraz osoby, które ze względów edukacyjnych lub zawodowych opuściły Wielkopolskę.
Porównując atrakcyjność młodszych i starszych pracowników, respondenci w przypadku większości ważnych z perspektywy zawodowej cech byli zdania, że wiek nie ma większego znaczenia. Jednak pozostałe wyniki wskazują na pewne różnice w postrzeganiu silnych stron ludzi w zależności od wieku.
„Młodsi pracownicy poniżej 35. roku życia zdecydowanie częściej oceniali swoje pokolenie jako lepsze w zakresie obsługi komputera, smartfona i tabletu oraz o wyższej znajomości języków obcych. Kolejnymi atutami młodszych kadr w opinii respondentów były: kreatywność, umiejętność pracy w środowisku międzynarodowym, elastyczność, jakość wykształcenia, dyspozycyjność oraz umiejętność współpracy” – czytamy w raporcie.
Z kolei pracowników powyżej 35 lat częściej postrzegano jako osoby mające większe doświadczenie i wiedzę zawodową. Ponadto co trzeci badany uważał, że osoby po 35. roku życia lepiej panują nad stresem, potrafią pracować pod presją, są bardziej lojalne, zaangażowane i gotowe do poświęceń. Tyle samo badanych uważa, że starsi pracownicy są bardziej samodzielni, punktualni i rzetelni.
„Poszukując pracy, młodzi ludzie kierowali się zwłaszcza wysokością wynagrodzenia, stabilnością zatrudnienia, bliskością miejsca pracy od miejsca zamieszkania, dobrą atmosferą, elastycznymi godzinami pracy i możliwością rozwoju zawodowego. Zaledwie co czwarty ankietowany brał pod uwagę swoje zainteresowania, a w przypadku co piątego kluczowe było posiadane wykształcenie” – piszą autorzy badania.
Uczestników zapytano też o preferencje w zakresie miejsca i warunków zatrudnienia.
Trzech na czterech ankietowanych preferowało umowę o pracę, pełen wymiar czasu pracy i stałe godziny. Ponad połowa respondentów z wszystkich badanych grup wolałaby pracować w sektorze prywatnym, większość chętniej podjęłaby pracę w małej lub średniej firmie niż w korporacji. Pracę na własny rachunek wybrałaby ponad połowa respondentów.
Tyle teorii, a jak to wygląda w praktyce?
Dla kogo praca?
Przyjrzyjmy się dziesiątej edycji „Barometru zawodów”, kolejnemu opracowaniu WUP, które powstało we współpracy z przedstawicielami PUP, organizacji zrzeszających pracodawców, cechów i izb rzemieślniczych, agencji zatrudnienia, jednostek oświaty czy centrów wsparcia rzemiosła.
W rezultacie prac zespołów eksperckich powstała m.in. prognoza dla Wielkopolski na 2025 r., według której w 32 grupach zawodów będą odczuwalne deficyty pracowników. W kilku profesjach braki specjalistów odnotowano aż w ponad 90 proc. powiatów.
Prognoza dla Wielkopolski na 2025 rok wskazuje, że w 32 zawodach będą odczuwalne deficyty pracowników
Zbyt mało fachowców jest m.in. w branży budowlanej. „Brakuje cieśli i stolarzy, dekarzy i blacharzy, monterów instalacji, murarzy i tynkarzy, operatorów i mechaników sprzętu do robót ziemnych, pracowników robót wykończeniowych oraz robotników budowlanych” – tak brzmi szeroka lista.
W edukacji braki dotyczą głównie specjalistów związanych z kształceniem branżowym, a także nauczycieli przedmiotów ogólnokształcących, nauczycieli przedszkoli, szkół specjalnych i oddziałów integracyjnych oraz pedagogów. Jeśli chodzi o branżę elektroenergetyczną, to w 28 powiatach poszukiwani są elektrycy, elektromechanicy i elektromonterzy oraz specjaliści elektroniki, automatyki i robotyki. Ze znalezieniem pracy w 2025 r. z pewnością nie będą mieli problemu samodzielni księgowi oraz pracownicy ds. rachunkowości i księgowości, a także… maszyniści (ich brak zgłaszają przewoźnicy kolejowi).
W branży medyczno-opiekuńczej brakuje lekarzy, opiekunów osoby starszej lub niepełnosprawnej, pielęgniarek i położnych, psychologów i psychoterapeutów oraz ratowników medycznych. Kłopot z rekrutacją mają służby mundurowe (ochrona, policja), w branży produkcyjno-przetwórczej brakuje ślusarzy, spawaczy oraz operatorów obrabiarek skrawających, a w branży spożywczej – piekarzy.
Tę listę uzupełniają kierowcy samochodów ciężarowych i ciągników siodłowych. Nie tylko młodzi ludzie mający kwalifikacje w jednej z tych branż nie powinni mieć problemów ze znalezieniem pracy w 2025 r.
Autor: PIOTR RATAJCZAK