Dokąd warto pojechać?

Infografika pokazująca pięć wielkopolskich kolejek wąskotorowych

Wielkopolska jest jednym z liderów rozwoju turystyki kolejowej. Nie brakuje u nas fanów podróży zabytkową lokomotywą, wąskotorówką czy nawet… drezyną.

Podczas wakacji (choć nie tylko) zastanawiamy się często, jak spędzić wolny weekend. Dokąd wyjechać, by choć przez chwilę wypocząć i uniknąć zgiełku. Czy turystyka kolejowa to dobry pomysł? Czy warto wybrać się w podróż drezyną lub ciuchcią wąskotorową?

W leniwym tempie

– Wielkopolskie wąskotorówki mają swój urok. Trasy są wprawdzie krótkie, często pokonywane w nieco leniwym tempie, ale dzięki temu pozwalają nacieszyć się przejażdżką. Taką zabawę oferuje np. Średzka Kolej Powiatowa. Tutaj wszystko jest retro: bilety, mundury konduktorów, drewniane ławki w wagonach – podpowiada Jacek Cieślewicz, starszy specjalista ds. promocji i PR z Wielkopolskiej Organizacji Turystycznej. – Równie atrakcyjna jest Wyrzyska Kolej Powiatowa. Różnica jest taka, że tu trasa prowadzi przede wszystkim wśród lasów i zielonych wzgórz, typowych dla okolic Piły i doliny Noteci. Dlatego załogi pociągu zawsze proszą, aby… nie zbierać grzybów podczas jazdy.

Pociągi kolei wąskotorowej kursują zwłaszcza latem, a najpopularniejsze trasy to poznańska trasa wzdłuż Malty do nowego zoo, Środa Wlkp. – Zaniemyśl czy Białośliwie – Pobórka Wielka. Mają one od kilkunastu do kilkudziesięciu kilometrów długości, a wagony prowadzone są przez lokomotywy spalinowe lub parowozy (jeden z nich odrestaurowali pasjonaci ze Średzkiej Kolei Powiatowej).

– Przejazd kolejką wąskotorową to zupełnie inny sposób zwiedzania niż jazda autem czy rowerem. Zupełnie zmienia się nam perspektywa, a czasami dostrzegamy rzeczy niewidoczne. To też dobry sposób na bliski kontakt z naturą i oderwanie się od codziennego zgiełku i pośpiechu, zwłaszcza jeśli mieszkamy w dużym mieście – potwierdza Artur Krysztofiak, dyrektor biura WOT.

Specjalnym pociągom (inaczej niż tym kursującym regularnie, według rozkładu) towarzyszą zazwyczaj pikniki, ogniska i przedsięwzięcia kulturalne, organizowane na poszczególnych przystankach. A jeśli w trasę rusza parowóz, dodatkową atrakcją dla turystów jest tzw. wodowanie lokomotywy, czyli napełnianie zbiorników wodą (gorąca para z kotła ulatnia się, wodę trzeba uzupełniać).

– Takie wycieczki trwają często cały dzień i to nie tylko dlatego, że średnia prędkość lokomotyw wąskotorowych jest porównywalna do prędkości aut w zakorkowanych miastach. Organizatorzy przejazdów pamiętają np. o możliwości zwiedzania przez turystów mijanych miejsc, a postoje trwają od kilkunastu minut do nawet godziny – opisuje Tomasz Wiktor, dyrektor Departamentu Sportu UMWW i zarazem prezes Wielkopolskiej Organizacji Turystycznej.

Podróż do Środy

Wielkopolska od zawsze wyróżniała się gęstą siecią linii kolejowych, zarówno tych normalnych, jak i wąskotorowych. Państwo pruskie, w granicach którego znajdowała się większa część Wielkopolski przez cały XIX wiek, aktywnie wspierało rozwój kolei. Jak czytamy na stronie www.wielkopolska.travel – w 1898 r. z inicjatywy właścicieli majątków na trasie z Poznania do Środy rozpoczęto budowę łączącej je linii wąskotorowej. W szczytowym okresie miała ona około 90 km, do naszych czasów przetrwało 14 km, ale to wystarczy, by wybrać się w romantyczną podróż pod parą.

Nie ma tu regularnego ruchu pasażerskiego, tylko turystyczny, dla grup zorganizowanych – z dodatkowymi atrakcjami (ogniska, występy orkiestry dętej, przejazdy drezyną ręczną)

– Średzka Kolej Powiatowa to jedna z ostatnich zachowanych w Polsce kolei wąskotorowych, na których można przejechać się zabytkowymi wagonami ciągniętymi przez lokomotywę parową. Kłęby pary i dym z komina, świst hamulców i gwizdek konduktora ubranego w nieco oldschoolowy mundur – takie klimaty przyciągają wielu gości – mówi Artur Krysztofiak. – Ciuchcia kursuje w każdy weekend wiosną i latem, a od 22 czerwca są to po trzy wyjazdy w sobotę i w niedzielę. Przejażdżka ze Środy Wielkopolskiej do Zaniemyśla trwa godzinę.

Wyprawa do Śmigla

„Śmigielską Kolej Dojazdową otwarto 17 września 1900 r. Była odpowiedzią władz powiatowych na budowę wielkiej linii kolejowej z Poznania do Wrocławia, która ominęła Śmigiel. Rozstaw szyn kolei śmigielskiej mierzył początkowo 1000 mm, i choć już wtedy był mniejszy od normalnotorowego (1435 mm), to wąskotorówką zaczęto nazywać tę trasę dopiero w 1951 r., gdy rozstaw szyn zmniejszono do 750 mm” – czytamy na stronie www.wielkopolska.travel.

– Na trasie ze Starego Bojanowa przez Śmigiel do Wielichowa zachowało się zaledwie 23 km torów, za to niemal w całości pozostała zabytkowa infrastruktura, m.in. stacje, urządzenia lokomotywowni, torowisko i pojazdy: lokomotywy, wagony, drezyny, węglarki czy wózki leśne – wylicza Anna Brykalska-Domańska, specjalistka ds. promocji i wydawnictw z WOT.

Nie ma tu regularnego ruchu pasażerskiego, tylko turystyczny, dla grup zorganizowanych – z dodatkowymi atrakcjami (ogniska, występy orkiestry dętej, przejazdy drezyną ręczną).

– Przy okazji można zwiedzić pobliskie wiatraki koźlaki, wziąć udział w warsztatach z lepienia gliny, zamówić wyżywienie, a nawet skorzystać z noclegów – zachęcają na profilu FB organizatorzy, którzy przygotowali kompleksową (nawet 2-3 dniową) ofertę dla dzieci, dorosłych i seniorów.

Na północy regionu

„Budowę wąskotorowej sieci kolejowej w okolicach Wyrzyska i Białośliwia okoliczni właściciele ziemscy zlecili w 1893 r. Tę nowinkę techniczną zobaczyli cztery lata wcześniej na Światowej Wystawie Techniki w Paryżu. Torowiska dla kolei o rozstawie szyn zaledwie 600 mm (najmniejszym na świecie!) można było budować w niemal każdym terenie” – pisze na stronie www.wielkopolska.travel dziennikarz i regionalista Jacek Y. Łuczak.

Autor wyjaśnia, że polscy ziemianie założyli spółkę o nazwie Wyrzyskie Kolejki Powiatowe (wtedy okoliczne miasta zajmowały teren powiatu wyrzyskiego), co tłumaczy, dlaczego kolej ma w nazwie „wyrzyska”.

„Nowa sieć kolejowa była największą spośród podobnych inwestycji na ziemiach polskich. Trasę poprowadzono tak, by mogła obsługiwać majątki podległe udziałowcom i ich manufaktury. Pociągi jeździły z Białośliwia przez Kocik – Młyn, Nieżychowo, Jeziorki, Czajcze, Kijaszkowo, Kruszki i Szczerbin do Łobżenicy. Trasa z kilkoma odgałęzieniami miała łączną długość ponad 150 km!” – podkreśla Jacek Y. Łuczak.

Do dziś zachowało się kilka torowisk, a przejazdy turystyczne (lokomotywą spalinową, parowozem lub drezyną ręczną) odbywają się na odrestaurowanej trasie liczącej 6 km.

Dokąd jeszcze warto się wybrać w podróż w czasie?

Obok Gniezna i Kalisza

W 1884 r. cukrownia w Gnieźnie wybudowała linię wąskotorową z Gniezna do Odrowąża do szerokości toru 900 mm. W 1893 r. trasę odkupił sejmik powiatu witkowskiego. Następnie przekuto ją na tor o rozstawie 600 mm oraz przedłużono do Mielżyna. Rok później powstała spółka Witkowska Kolej Powiatowa, a w 1896 r. uruchomiono pierwsze pociągi. Po latach, wraz z likwidacją powiatu witkowskiego w 1927 r., kolej została przejęta przez powiat gnieźnieński. Zmieniono wówczas nazwę na Gnieźnieńska Kolej Wąskotorowa, która do 2014 r. kursowała z Gniezna do Anastazewa.

Regularne przejazdy ograniczono od 2015 r. ze względu na zły stan techniczny infrastruktury, jednak dzięki grupie pasjonatów i wsparciu samorządów wznowiono kursy okazjonalne i turystyczne na krótkim odcinku z Gniezna do stacji Jelonek Las. W tegorocznym sezonie kolejka wyruszyła na trasę 6 lipca.

Tych pięć historycznych i turystycznych linii funkcjonuje dlatego, że oprócz finansowego wsparcia ze strony samorządów (wojewódzkiego i lokalnych) w Wielkopolsce nie brakuje też miłośników dawnej kolei

Kaliska Kolej Dojazdowa to sieć kolei wąskotorowej o rozstawie 750 mm, łączącej Opatówek, Russów i Turek z Kaliszem, wybudowana w latach 1914-1917, w 1918 r. przejęta przez powiat kaliski i przekazana Polskim Kolejom Państwowym. W 1997 r. z usług kolejki zrezygnowała Cukrownia Zbiersk, a w 2015 r. przejął ją ponownie powiat kaliski.

Latem na trasie Kaliskiej Kolei Wąskotorowej uruchamiane są pociągi turystyczne na odcinku Zbiersk – Petryki, z których w czasie jednego weekendu korzysta nawet kilkaset osób. Warto też odnotować, że w sezonie 2024 kolejka jeździ do stacji Złotniki.

Tych pięć historycznych i turystycznych linii funkcjonuje dlatego, że oprócz finansowego wsparcia ze strony samorządów (wojewódzkiego i lokalnych) w Wielkopolsce nie brakuje też miłośników dawnej kolei. Pasjonaci poprzez stowarzyszenia, grupy wolontariuszy czy indywidualnie starają się pomóc w remontach i odtworzeniu dawnej infrastruktury.

Warto też dodać, że odmianą kolejki wąskotorowej jest również kolejka parkowa „Maltanka” w Poznaniu. Porusza się ona po torach o rozstawie 600 mm wzdłuż Jeziora Maltańskiego. Trasa o długości 3,5 km prowadzi z ronda Śródka, przez Termy Maltańskie do nowego ZOO. Co roku do ogrodu zoologicznego jeździ nią kilkanaście tysięcy osób!

Autor: PIOTR RATAJCZAK

BIEŻĄCE WYDANIE

Wrzesień 2024