Jak samorząd regionu walczy z niedoborem wody

Zbiornik retencyjny

Zarząd i sejmik województwa prowadzą wiele działań, by skuteczne zadbać o retencjonowanie i odpowiednie wykorzystywanie wody opadowej? Czy można w ogóle zapobiec powodzi i suszy?

Wielkopolska charakteryzuje się trudnymi warunkami hydrologicznymi: należymy do najbardziej suchych obszarów w kraju, mamy mało zasobów wody, województwo stepowieje od wielu lat, obniża się poziom wód gruntowych.
To efekt wpływu zarówno sił przyrody (zmiany klimatu: mniej deszczu i śniegu, powtarzające się okresy długotrwałej suszy, opady krótkotrwałe), jak i działalności człowieka (kilkadziesiąt lat funkcjonowania kopalni odkrywkowych, dynamiczny rozwój wielkopolskiego rolnictwa i hodowli, rosnące zapotrzebowanie na wodę ze strony mieszkańców: podlewanie ogrodów, montaż basenów itp.).
Czy można poradzić sobie z takim niedoborem wody? W jaki sposób zapobiec zagrożeniom, np. nagłej powodzi lub wielotygodniowej suszy?

„Wody Polskie”

Przypomnijmy, że z powodu wprowadzonych kilka lat temu zmian w prawie wodnym marszałkoiwe województw nie mają wpływu na inwestycje melioracyjne i przeciwpowodziowe. 1 stycznia 2018 r. powstało Państwowe Gospodarstwo Wodne „Wody Polskie”, integrujące wszystkie służby zajmujące się tymi zagadnieniami. „Wody Polskie” zastąpiły krajowy i regionalne zarządy gospodarki wodnej i to one odpowiadają obecnie za stan polskich rzek i jezior oraz inwestycje przeciwpowodziowe i pozwolenia wodno-prawne.
    – Zanim doszło do tych zmian samorząd regionu zainwestował przez 20 lat spore pieniądze w przedsięwzięcia wodne i melioracyjne. Wielkopolski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Poznaniu zrealizował prace z zakresu gospodarki wodnej w rolnictwie o wartości ponad 1 mld zł. Z tego 729 mln zł przypadło na inwestycje, a niemal 324 mln zł kosztowały tzw. prace utrzymaniowe. Dzięki nim wiele miast i gmin, w których powstały m.in. nowe zbiorniki retencyjne, zmieniło swoje oblicze – przypomina wicemarszałek województwa Krzysztof Grabowski.
Takie zbiorniki chronią pola uprawne, łąki oraz środowisko przyrodnicze. Gromadzą wodę w czasie powodzi, a w razie suszy służą do nawadniania pól rolników. Oprócz funkcji retencyjnej, aktywizują również lokalną gospodarkę, przyczyniając się do rozwoju turystyki i rekreacji. Przekonali się o tym w ostatnich latach m.in. mieszkańcy Starego Miasta w powiecie konińskim, Przykony koło Turku czy gminy Miedzichowo w nowotomyskim. Podobne inwestycje zrealizowano też m.in. na rzece Orli w Jutrosinie oraz na Rowie Polskim pod Rydzyną.
Te większe inwestycje planują i prowadzą teraz „Wody Polskie”, a czym zajmuje się samorząd?

Małe zbiorniki

Priorytetowym zadaniem dla samorządu województwa jest teraz dofinansowanie budowy i renowacji zbiorników małej retencji. To ważne zarówno dla gospodarki rolnej w regionie, jak i wyraz troski o środowisko. Mała retencja pozwala bowiem zapobiegać skutkom powodzi i ograniczać związane z tym zjawiskiem straty i zniszczenia.
– W latach 2018-2020 na budowę i renowację zbiorników małej retencji rozdysponowano w Wielkopolsce prawie 9,2 mln zł. Dzięki temu wybudowano lub przeprowadzono renowację 234 zbiorników wodnych o powierzchni 227 ha, np. w Prusimiu, Trzebani, Tucholi czy Zatomiu Starym – wylicza Izabela Witkiewicz, dyrektor Departamentu Gospodarki Mieniem UMWW. – W 2021 r. w budżecie województwa zaplanowano na ten cel kwotę 3,5 mln zł, co pozwoli na budowę następnych 53 zbiorników o łącznej powierzchni 47 ha.
    Dofinansowaniem może być objęta budowa i renowacja zbiorników małej retencji o powierzchni od 0,30 do 2,00 ha. Dla nowej inwestycji limit wynosi maksymalnie 75 tys. zł/ha, a dla renowacji – 30 tys./ha. W latach 2020-2021, z uwagi na mniejszy budżet, dotacje przyznano jednak tylko na nowe zadania.
O pieniądze z kasy regionu mogą wnioskować (raz na 4 lata) podmioty posiadające nie więcej niż 30 ha zbiorników wodnych, a dotacja nie może przekroczyć 90 proc. wartości prac. Odpowiednie wnioski do 30 listopada każdego roku można składać w Departamencie Gospodarki Mieniem UMWW w Poznaniu.
    – Warto przypomnieć, że do 2017 r. inwestorem dla tego typu zadań był również Wielkopolski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych w Poznaniu. Powstały m.in. zbiorniki w Kobylej Górze, Pakosławiu, Łobżenicy, Borowie i Wyrzysku. Na ten cel przeznaczono łącznie w latach 2011-2017 ponad 16,5 mln zł – dodaje Izabela Witkiewicz.
Gdyby natomiast podsumować ostatnie 10 lat, to od 2011 do 2021 r. na budowę i renowację zbiorników małej retencji (wykonywanej zarówno przez osoby fizyczne, jak i przez WZMiUW) samorząd województwa wydał prawie 58 mln zł.

Złapać deszcz

Dostrzegając problemy związane z niedoborem wody, wielkopolski samorząd od dwóch lat dofinansowuje też zadania realizowane w ramach nowego programu pn. „Deszczówka”. Wspiera on JST, które starają się retencjonować i wykorzystywać wody opadowe z dachów obiektów użyteczności publicznej w celu nawadniania terenów zielonych.
– „Deszczówka” ma też charakter promocyjny. Chodzi o to, by zachęcić samorządy i mieszkańców Wielkopolski do działań zapobiegających negatywnym skutkom suszy – podpowiada Zofia Szalczyk, wiceprzewodnicząca sejmikowej Komisji Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, współautorka programu.
To odpowiedź samorządu regionu na głosy naukowców i ekspertów, którzy od lat ostrzegają, że Wielkopolska dosłownie wysycha: opadów mamy coraz mniej, a jeśli pada, to krótko i intensywnie (jak w połowie czerwca w Poznaniu), co powoduje, że woda deszczowa zbyt szybko spływa do gruntu, kanałów i rzek. Trudno ją zagospodarować, np. do celów nawodnienia boisk, terenów rekreacyjnych, zieleni.
Jak program wygląda w praktyce?
– Gminy i powiaty otrzymują dotacje i realizują konkretne przedsięwzięcia, wykorzystując wody opadowe z dachów obiektów użyteczności publicznej (służących celom kulturalnym, edukacyjnym, zdrowotnym lub przeciwpożarowym). Maksymalna kwota dofinansowania to 50 tys. zł – wyjaśnia Damiana Nowak, dyrektor Departamentu Rolnictwa i Rozwoju Wsi UMWW. 
Wsparcie obejmuje inwestycje polegające na zbudowaniu systemu magazynowania wody opadowej wraz z instalacją umożliwiającą jej zastosowanie, tj. systemów rozprowadzających i nawadniających.
– Realizacja pilotażowej edycji programu w 2020 r. zakończyła się sukcesem i pozwoliła na wykonanie wielu inwestycji, dzięki którym woda opadowa jest gromadzona w dostosowanych do tego zbiornikach i wykorzystywana m.in. do nawadniania zieleni miejskiej, terenów wokół szkół (np. gmina Jaraczewo i Zespół Szkół w Rusku), przedszkoli (np. w Konarzewie, gmina Dopiewo) czy obiektów kultury (Biblioteka Miejska w Puszczykowie) – wskazuje Damiana Nowak. 
W 2020 r. dofinansowanie otrzymało 34 wnioskodawców na łączną kwotę blisko 1,5 mln zł, natomiast w 2021 r. w budżecie samorządu województwa zabezpieczono na „Deszczówkę” 2 mln zł.
Jak jeszcze można walczyć z suszą?

Spółki wodne

Samorząd regionu od 2009 r. wspiera spółki wodne z terenu całej Wielkopolski. Dofinansowanie ich działalności pozwala na przeprowadzenie niezbędnych prac, polegających na regularnej konserwacji i modernizacji wód, urządzeń wodnych i melioracyjnych, co przyczynia się do zapobiegania lub ograniczenia zjawisk suszy i skutków nadmiernych opadów, które cyklicznie pojawiają się w naszym regionie.
– W latach 2009-2015 coroczna wysokość dotacji dla spółek wodnych wynosiła 1 mln zł. Od 2016 r., kwota ta wzrosła do 2 mln zł. Łącznie zatem w latach 2009-2020 samorząd województwa przekazał beneficjentom dotacje w wysokości 17 mln zł – wylicza precyzyjnie szefowa marszałkowskiego departamentu rolnictwa.
Przykłady? Gminna Spółka Wodna w Trzemesznie wykonała roboty konserwacyjne na 4,1 km rowów melioracyjnych w miejscowościach Niewolno oraz Rudki. Spółka w Niechanowie zadbała o rowy w Żelazkowie, Kędzierzynie i w miejscowości Arcugowo, a spółka z Olszówki (należąca do Regionalnego Związku Spółek Wodnych w Kole) odnowiła rowy w miejscowościach Głębokie, Olszówka, Grabina, Zawadka, Krzewata, Przybyszew, Ponętów Górny.

***
    Problem z niedoborem wody dotyczy nas wszystkich. Nad jego rozwiązaniem głowią się naukowcy, eksperci, samorządowcy. Mniejsze i większe przedsięwzięcia, realizowane przez samorząd województwa czy „Wody Polskie”, pomogą w jakimś stopniu retencjonować wody opadowe, ale równie ważna jest promocja tych zagadnień i zmiana świadomości mieszkańców. Stąd m.in. uwagi radnych z sejmikowej Komisji Rewizyjnej, by wprowadzić dodatkowe szkolenia dla beneficjentów tych programów, lepiej je rozpropagować lub ogłosić dodatkowe nabory wniosków.
 

Autor: PIOTR RATAJCZAK

BIEŻĄCE WYDANIE

Listopad 2024