Bilans dwóch dekad w UE

Na zdjęciu – promowana na obowiązkowej tablicy informacyjnej – modernizacja trasy kolejowej z Poznania do Piły (aż 425 mln zł dofinansowania z UE).

1 maja 2004 roku Polska wraz z dziewięcioma innymi krajami wstąpiła do Wspólnoty Europejskiej. Co zmieniło się w Wielkopolsce przez 20 lat? Czy wykorzystaliśmy szansę i pieniądze, by dogonić zachodnich partnerów?

Na początku maja będziemy świętowali 20. rocznicę akcesji naszego kraju do Unii Europejskiej. Dwie dekady temu, 1 maja 2004 r., Polska, wraz z Węgrami, Słowacją, Słowenią, Czechami, Estonią, Litwą, Łotwą, Cyprem i Maltą, wstąpiła do Unii Europejskiej. To było największe rozszerzenie Wspólnoty w historii.

Razem bezpieczniej

Jak wówczas podkreślano, integracja europejska pozwoliła państwom Europy Środkowo-Wschodniej ostatecznie przełamać istniejący w latach 1945-1989 dwubiegunowy podział Starego Kontynentu. Przynależność do UE gwarantowała krajom dawnego tzw. bloku wschodniego większe poczucie bezpieczeństwa.

I choć pięć lat wcześniej, w marcu 1999 r., Polska wraz z Czechami i Węgrami przystąpiła już do sojuszu obronnego NATO, zyskując gwarancje militarne, to jednak potwierdzenie politycznej, gospodarczej i społecznej więzi z krajami Europy Zachodniej przyniosła nam dopiero pełnoprawna obecność w Unii Europejskiej.

– Powiedzenie „tak” dla UE oznacza bezpieczeństwo dla Polski. Możemy od dzisiaj wierzyć, że nasze marzenia będą spełnione – stwierdził 16 kwietnia 2003 r., podczas podpisania traktatu akcesyjnego, ówczesny prezydent RP Aleksander Kwaśniewski.

– Unijna wspólnota ma dużo pozytywów. A tym podstawowym, o którym często zapominamy, jest pokój. To, że jako wspólnota jesteśmy w stanie eliminować napięcia między krajami, między narodowościami. Istotna jest też budowa wspólnej polityki bezpieczeństwa wobec współczesnych zagrożeń – mówił w rozmowie z „Monitorem” w 2019 r. (kiedy podsumowaliśmy 15 lat naszego członkostwa w UE) marszałek Marek Woźniak. – Jeżeli będziemy się traktować jak rodzina, to będziemy się też bronić jak rodzina. Będziemy mieć poczucie identyfikacji z mieszkańcami Hiszpanii, Francji czy Belgii i nie powtórzą się już sformułowania o tym, że ktoś „nie będzie umierał za Gdańsk”.

Dziś te słowa o militarnym zagrożeniu brzmią inaczej. Mieszkańcy Europy niemal zapomnieli, jak wygląda wojna i dopiero pełnoskalowa agresja Rosji na Ukrainę w lutym 2022 r. sprawiła, że do codziennego języka wróciły takie frazy, jak: alarm bombowy, artyleria, czołgi, ruiny, ofiary wśród cywilów, miliony uchodźców itp.

Drugą, oprócz bezpieczeństwa, ważną kwestią przynależności Polski do UE, jest sprawa wspólnego rynku.

Wspólny rynek

Działający od 30 lat jednolity rynek to zdaniem wielu komentatorów największy skarb Unii Europejskiej, a fundusze unijne, wbrew obiegowej opinii, pełnią jedynie funkcję pomocniczą.

„Polska ma obecnie o około 31 proc. wyższe PKB per capita według parytetu siły nabywczej, niż miałaby, gdyby nie weszła do UE. Bez uczestnictwa we wspólnym, unijnym rynku, polski produkt krajowy brutto byłby w 2021 r. na poziomie z 2014 r.” – wynika z raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego. W 2021 r. PKB na mieszkańca Polski stanowił 78 proc. średniej unijnej, wobec 40 proc. w 1990 r. i 50 proc. w 2004 r.

Z obecności we wspólnym rynku cieszą się niewątpliwie przedsiębiorcy. W Polsce ich towary mogą dotrzeć do 38,5 mln konsumentów (wliczając niemowlaki), a w całej Unii mieszka ponad 500 mln obywateli. Dlatego rośnie eksport, polskie firmy dobrze radzą sobie z konkurencją na unijnym rynku, potrafią też sprawnie wykorzystywać eurofundusze.

Efekt? W szybszym tempie wzrasta regionalny PKB, zmniejsza się dystans do bardziej zamożnych regionów Europy, powstają nowe miejsca pracy i spada bezrobocie. Potwierdzają to dane Eurostatu, analizującego na zlecenie Komisji Europejskiej m.in. najważniejsze dane i statystyki ekonomiczne. Wielkopolska znalazła się wśród „gospodarczych tygrysów”, tj. wśród regionów, w których w ostatnich kilkunastu latach nastąpił największy wzrost gospodarczy.

Według ostrożnych szacunków przez prawie dwie dekady obecności w UE do naszego regionu z różnych unijnych źródeł i programów wpłynęły niemal 94 mld zł

– Zrobiliśmy największy postęp, obok metropolii warszawskiej czy Dolnego Śląska. Wskaźnik PKB na jednego mieszkańca Wielkopolski w relacji do średniej unijnej wynosił w 2004 r. 50 proc., a obecnie sięga już 84 proc.! Przekroczyliśmy magiczną barierę 75 proc. średniej unijnej, która daje awans do wyższej kategorii tzw. regionów przejściowych – podkreśla marszałek Marek Woźniak.

Konsekwencją powyższych wskaźników są też pozytywne trendy na regionalnym rynku pracy. W 2004 r. wchodziliśmy do Unii ze stopą bezrobocia na poziomie 17,4 proc. Dziś wynosi ona 2,9 proc.

Co jeszcze łączy kraje i regiony UE?

Świat bez granic

Polacy doceniają zwłaszcza otwarte granice wewnątrz UE (w państwach należących do strefy Schengen) i możliwość swobodnego podróżowania po Europie. Dorośli pamiętają kolejki na granicach, długotrwałe odprawy paszportowe i celne, szlabany oraz strzeżone posterunki. Dziś, podróżując autem między Hiszpanią, Polską czy Chorwacją, czasem nawet nie zauważamy, że wjeżdżamy do innego kraju. Przez 20 lat przyspieszyła też kolej, a gwałtowny rozwój tanich linii lotniczych umożliwił częstsze podróże nawet na krańce kontynentu. To spore ułatwienie dla turystów, pracowników, studentów.

Unia Europejska to także ujednolicone przepisy i procedury, wspólna waluta euro (w 20 państwach, które już ją wprowadziły), wreszcie specjalny i niemały budżet UE. To właśnie pieniądze, mające wyrównywać dysproporcje między biednymi i zamożnymi regionami w Europie, jako pierwsze przychodzą nam na myśl, kiedy próbujemy podsumować korzyści naszego członkostwa w Unii. I choć są one wielorakie (mają charakter polityczny, gospodarczy i społeczny), to jednak większość z nas w naturalny sposób przelicza je na złotówki.

Z oficjalnych danych Ministerstwa Finansów wynika, że przez dwadzieścia lat członkostwa Polska wpłaciła do budżetu UE ponad 84 mld euro (do 31 stycznia 2024 r.). Otrzymała łącznie 247,5 mld euro, w tym 161 mld euro na politykę spójności oraz 78 mld euro na wspólną politykę rolną. To oznacza naszą „nadwyżkę” w tym bilansie w wysokości 163 mld euro (dane podawane są w tej walucie ze względu na taką formę transferu pieniędzy do państw członkowskich).

A jak wygląda na tym tle Wielkopolska?

94 mld zł dla regionu

Według ostrożnych szacunków przez prawie dwie dekady obecności w UE do naszego regionu z różnych unijnych źródeł i programów wpłynęły niemal 94 mld zł (tutaj dla odmiany dane podawane są w polskiej walucie, zgodnie z wypłatami dla beneficjentów). Skąd ta kwota?

Z danych Ministerstwa Funduszy i Polityki Regionalnej wynika, że dotąd w Wielkopolsce zrealizowano kilkanaście tysięcy unijnych projektów, dofinansowanych kwotą ponad 43 mld zł. Z kolei Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa przygotowała na prośbę redakcji „Monitora” tabelę, w której suma płatności dla Wielkopolski z różnych programów rolnych przekroczyła (do 31 grudnia 2023 r.) 50,7 mld zł. Warto zaznaczyć, że niemal 30 mld zł z tej puli stanowią dopłaty bezpośrednie dla rolników.

Z dużą precyzją można wskazać, ile pieniędzy zaabsorbowaliśmy z trzech programów wdrażanych bezpośrednio w województwie. W ramach Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego (ZPORR), Wielkopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego 2007-2013 (WRPO) oraz jego odpowiednika na lata 2014-2020 dostaliśmy 17,5 mld zł, dzięki którym udało się zrealizować przedsięwzięcia warte 28,6 mld zł.

Działający od 30 lat jednolity rynek to zdaniem wielu komentatorów największy skarb Unii Europejskiej, a fundusze unijne, wbrew obiegowej opinii, pełnią jedynie funkcję pomocniczą

Ponadto w latach 2004-2006 otrzymaliśmy jeszcze 3 mld zł z Funduszu Spójności oraz pięciu krajowych programów operacyjnych. W okresie 2007-2013 z tej puli pozyskano 12,7 mld zł, w tym najwięcej (7,6 mld zł) z programu Infrastruktura i Środowisko. I wreszcie w latach 2014-2020 z programów krajowych trafiło do nas 10,4 mld zł.

To nie wszystko. Za dotacjami UE wpływa też do nas często wsparcie z budżetu państwa, a kolejnym „bodźcem” do rozwoju wielkopolskiej gospodarki są pieniądze beneficjentów, tzw. wkład własny. To właśnie wymóg współfinansowania unijnych projektów zmusił Polskę i samorządy regionów do zmiany sposobu wydawania swoich funduszy. Do kierowania ich na rozwój, zamiast „przejadania”. Bo Unia daje nam pieniądze, ale też pilnuje, by wydawać je na ściśle określone cele.

A jak wyglądają konkrety?

Pociągi, drogi, szpital

Ze ZPORR 2004-2006 zrealizowano 913 projektów o łącznej wartości prawie 1,4 mld zł, z czego prawie 900 mln zł to wsparcie unijne. W tym czasie wybudowano np. obwodnice Kórnika i Śremu oraz zmodernizowano drogę z Poznania do Szamotuł. Wiele gmin rozpoczęło inwestycje w kanalizację sanitarną i deszczową oraz rozbudowy oczyszczalni ścieków. W Poznaniu Akademia Muzyczna wybudowała salę koncertową, w Nowym Zoo powstała efektowna… słoniarnia, a Wielkopolskie Centrum Onkologii rozpoczęło wieloletni program wsparcia leczenia nowotworów (radioterapii).

Liczba zrealizowanych projektów z WRPO 2013-2020 sięgnęła prawie 2500. Ich wartość przekroczyła 10,2 mld zł, z czego połowa to dofinansowanie unijne. Część pieniędzy pioniersko zainwestowano w inicjatywy JESSICA i JEREMIE. Zakupiono tabor (22 „elfy”) dla regionalnych przewozów kolejowych. Zmodernizowano także dwie linie kolejowe: z Poznania do Wągrowca i Wolsztyna. W Poznaniu powstała trasa tramwajowa z os. Lecha na Franowo, przedłużono także Poznański Szybki Tramwaj do Dworca Zachodniego. Stworzono też Wielkopolską Sieć Szerokopasmową, dzięki której szybki internet trafił do każdej gminy.

WRPO 2014+ to ponad 3890 umów z beneficjentami o łącznej wartości prawie 17 mld zł, z czego wkład UE to ponad 11 mld zł. Dwie najbardziej kosztowne inwestycje tej siedmiolatki to oczywiście budowa szpitala dziecięcego w Poznaniu (ponad 237 mln zł z UE) oraz modernizacja trasy kolejowej z Poznania do Piły (aż 425 mln zł dofinansowania). Dużą wagę (i duże pieniądze – kilkaset mln zł) przywiązywano w tym okresie do rewitalizacji miast, a do najefektowniejszych rezultatów takich działań zalicza się zmiany, które zaszły w Czempiniu czy w Krobi. To z pieniędzy tego WRPO powstało w Poznaniu Centrum Szyfrów Enigma, a na powojskowym lotnisku w Kąkolewie rozwija się wielkopolskie „miasteczko kosmiczne”, czyli Aerosfera Lotnisko Rzeczy.

Najbardziej efektownym podsumowaniem takich programów, jak wyżej wymienione, jest publikowane zazwyczaj po ich zakończeniu zestawienie tzw. efektów rzeczowych. Nie sposób tu wymieniać pełnej listy osiągnięć z każdej perspektywy finansowej UE. Dla unaocznienia skali i różnorodności katalogu wspieranych przedsięwzięć pokazujemy w specjalnej infografice tylko kilka wybranych (zsumowanych dla ZPORR i dwóch WRPO) kategorii.

Wybudowano lub zmodernizowano prawie 1400 km dróg publicznych, 250 km linii kolejowych i 1430 km sieci kanalizacji sanitarnej. Dzięki UE możliwy był zakup lub modernizacja 43 pociągów oraz ponad 660 tramwajów i autobusów. Do tego trzeba dorzucić 121 wybudowanych za pieniądze „z Brukseli” węzłów przesiadkowych oraz sieć infrastruktury rowerowej.

Firmy, szkoły, żłobki

Pomoc (w postaci bądź dotacji, bądź różnego rodzaju instrumentów finansowych) otrzymało niemal 6000 wielkopolskich przedsiębiorców. Efekty? Tylko dzięki stosunkowo skromnym środkom ze ZPORR udało się utworzyć ponad 650 mikroprzedsiębiorstw. A w kolejnej perspektywie finansowej beneficjenci WRPO 2007-2013 wzmocnili rynek ponad 14.600 miejscami pracy!

Do długiej listy ważnych zrealizowanych inwestycji należy oczywiście dołączyć różnego rodzaju obiekty użyteczności publicznej, które wykorzystały pieniądze unijne na remonty, rozbudowy oraz na sprzęt i wyposażenie – mowa tu o podmiotach leczniczych, szkołach, instytucjach kultury, miejscach służących sportowi i rekreacji.

Dziś każdy z nas, obserwując zmiany w regionie, może ocenić, jaki jest bilans naszego 20-lecia w UE. A przecież dopiero zaczynamy wydawać miliardy z kolejnej perspektywy finansowej.

Przez cały ten czas, obok projektów inwestycyjnych czy wspierających przedsiębiorstwa, niezwykle ważny był komponent społeczny europejskich programów. Tylko ze wsparcia dostępnego w ramach WRPO 2014+ z Europejskiego Funduszu Społecznego skorzystało prawie pół miliona Wielkopolan. Utworzono niemal 4500 miejsc opieki nad dzieckiem do lat trzech oraz prawie 6000 miejsc wychowania przedszkolnego. Ze szkoleń skorzystało ponad 14.000 przedstawicieli małych i średnich firm. Duża część środków została też przeznaczona na programy edukacyjne, związane z cyfryzacją szkół oraz wsparciem kształcenia zawodowego.

Rewolucja na wsi

Jako że jedną z istotnych dziedzin wielkopolskiej gospodarki zawsze było rolnictwo, trudno choć krótko nie wspomnieć o wpływie środków unijnych także i na tę sferę. Na część unijnych transferów do obszarów wiejskich samorząd województwa nie ma bezpośredniego wpływu, ale odpowiada za wdrażanie dużego fragmentu ważnego instrumentu, jakim jest Program Rozwoju Obszarów Wiejskich (PROW).

W ramach realizacji PROW 2007-2013 samorząd województwa przeznaczył na rozwój najmniejszych (i często najbiedniejszych) miejscowości naszego regionu ponad miliard złotych, co w widoczny sposób zmieniło wygląd wielkopolskiej wsi, wyposażając jej mieszkańców w nowoczesną infrastrukturę, poprawiając estetykę miejscowości oraz wspierając rozwój lokalnej tożsamości. Pogłębianie tych efektów było możliwe z PROW 2014-2020, gdzie do dyspozycji województwo miało blisko 800 mln zł.

Na co wydano te pieniądze? Na przykład na scalanie gruntów rolnych, drogi lokalne, gospodarkę odpadami i wodno-ściekową, melioracje, targowiska, obiekty sportowe, rekreacyjne i kulturalne, służące lokalnym społecznościom. W obu PROW-owskich rozdaniach funkcjonowała też inicjatywa LEADER, polegająca na rozdysponowaniu części środków przez lokalne grupy działania. Z wyliczeń wynika, że tylko w ostatniej unijnej siedmiolatce dzięki inicjatywie LEADER dofinansowano powstanie ponad 1800 miejsc pracy, zarówno w formie samozatrudnienia, jak i nowo zawartych umów o pracę.

– Oceniając zalety i wady członkostwa Polski w Unii Europejskiej, warto zadać sobie trud porównania polskiej wsi 20 lat temu oraz obecnie. Podstawowe różnice rysują się niemal na każdym kroku, jak Wielkopolska długa i szeroka. Są to różnice świadczące o korzyściach płynących z realizacji wspólnej polityki rolnej w naszym regionie – podsumowuje wicemarszałek Krzysztof Grabowski.

***

Ponad 20 lat temu, gdy w Polsce odbywało się referendum w sprawie przystąpienia kraju do UE, wątpiących i sceptyków nie brakowało. Przekonywali oni, że unijna akcesja będzie oznaczać upadek moralny Polaków, krach gospodarczy i utratę przez nas suwerenności. Po dwóch dekadach przeważa przekonanie, że obecność we Wspólnocie Europejskiej dała nam wspomniane poczucie bezpieczeństwa, otwarte granice, wolny rynek i możliwość wykorzystania funduszy unijnych. Dziś każdy z nas, obserwując zmiany w regionie, może ocenić, jaki jest bilans naszego 20-lecia w UE. A przecież dopiero zaczynamy wydawać miliardy z kolejnej perspektywy finansowej.

Autor: ARTUR BOIŃSKI, PIOTR RATAJCZAK

BIEŻĄCE WYDANIE

Październik 2024