Powstanie okiem artystów
Każde ważne wydarzenie historyczne owocuje dziełami sztuki. Pojawiają się grafiki, obrazy, rzeźby, piosenki i wiersze. Artystyczny dorobek Powstania Wielkopolskiego nie przedstawia się jednak imponująco. Najlepiej zostali zapamiętani malarze, którzy w okresie popowstańczym utrwalili najbardziej charakterystyczne wydarzenia z lat 1918-1919.
Słynne pocztówki
Z pewnością na pierwszym miejscu należy wymienić Leona Prauzińskiego. Urodzony w 1895 roku w Poznaniu, absolwent gimnazjów w Ostrowie Wielkopolskim i w Poznaniu, zaangażowany był w tajny polski ruch niepodległościowy. Podczas I wojny światowej walczył na froncie zachodnim, był trzykrotnie ranny. Po powrocie do Poznania w 1918 roku zaangażował się w przygotowania powstańcze, a potem wziął udział w walkach w Poznaniu i na froncie zachodnim wielkopolskiego zrywu.
Był więc czynnym uczestnikiem walk powstańczych i życia żołnierskiego, doskonale też umiał je przedstawiać w swoich pracach. W okresie międzywojennym wręcz ukształtował graficzne wyobrażenie Powstania Wielkopolskiego. Szczególnie utrwalił się cykl dwunastu obrazów Prauzińskiego, przedstawiających epizody z wydarzeń poznańskich z listopada i grudnia 1918 roku: obrady Rady Robotniczo-Żołnierskiej w nowym gmachu Ratusza, powitanie Ignacego Jana Paderewskiego wieczorem 26 grudnia 1918 roku, pochód dzieci szkolnych przed „Bazarem” w południe następnego dnia, zrywanie flag polskich przez żołnierzy niemieckich późnym popołudniem 27 grudnia, walki o budynek Prezydium Policji, rozdzielanie broni pomiędzy mieszkańców miasta, wymiana wart niemieckiej na polską w Odwachu, walki na moście Chwaliszewskim, aresztowanie dowódcy V Korpusu Armijnego w gmachu przy ulicy Solnej, rozbrojenie żołnierzy niemieckich w fortach poznańskich, zdobycie stacji lotniczej w Ławicy 6 stycznia 1919 roku i wreszcie uroczysta msza na placu Wolności w dniu zaprzysiężenia pierwszych oddziałów regularnej Armii Wielkopolskiej 26 stycznia 1919 roku.
Obrazy te, zniszczone przez hitlerowskiego okupanta, dziś znane są przede wszystkim z bardzo popularnej serii kolorowych pocztówek, często wznawianych po wojnie. Trzeba podkreślić, że pocztówki L. Prauzińskiego, choć znakomicie oddają atmosferę panującą na ulicach powstańczego Poznania, nie mogą być traktowane jako dokumentacja powstania. W zasadzie w pełni zgodne z rzeczywistością są sceny przedstawiające wydarzenia we wnętrzach, powitanie Paderewskiego w Poznaniu, na tle dzisiejszego Collegium Minus Uniwersytetu, zdobycie Ławicy i msza na placu Wolności. Pozostałe prace muszą być traktowane jako alegoria i wizja artysty. Trafnie pokazane są sylwetki powstańców i ruch na ulicach miasta. Artysta poszedł za rodzącą się wtedy legendą szturmu gmachu Prezydium Policji i rozpowszechnianą wersją śmierci Franciszka Ratajczaka. Przemawiającego Ignacego Jana Paderewskiego umiejscowił w oknie swego apartamentu w hotelu, a na ulicach Poznania namalował śnieg, który w rzeczywistości spadł dopiero kilka dni później. Dziś Leon Prauziński osobom zainteresowanym tamtą epoką kojarzy się przede wszystkim ze wspomnianą serią dwunastu pocztówek.
Ofiara Fortu VII
Tradycja powstańcza była bliska artyście przez całe dwudziestolecie międzywojenne, gdy w latach 1927-1928 uzupełnił wykształcenie artystyczne na studiach w Monachium. Stał się znany m.in. jako grafik, ilustrujący opowiadania o powstaniu, zamieszczane w „Wielkopolskiej Ilustracji”, późniejszej „Ilustracji Polskiej”. Zasłynęły wtedy charakterystyczne sylwetki powstańców i żołnierzy Wojsk Wielkopolskich, ukazane w różnych sytuacjach życiowych. Podobnie z uznaniem odebrano rysunki L. Prauzińskiego zamieszczone w książeczce Romana Wilkanowicza „Jak dzieci wypędziły Niemców z Poznania” (1923). Artysta nawiązał też kontakt z Adamem Ulrichem. Do jego opowiadań wykonywał ilustracje. Stał się sławny zwłaszcza jako ilustrator książki Ulricha pt. „W marszu i w bitwie. Szlakiem powstańców wielkopolskich 1914-1920”, opublikowanej w 1939 roku (po wojnie wydanej w skrócie, w ówcześnie „prawomyślnej” wersji).
Jednak o późniejszych losach artysty zadecydowały inne prace. W 1939 roku ukazała się książka Józefa Kisielewskiego „Ziemia gromadzi prochy”, w dużej mierze nawiązująca formą do wydanego trzy lata wcześniej bestsellera Melchiora Wańkowicza „Na tropach Smętka”. Leon Prauziński zamieścił tam silnie patriotyczne w treści i formie rysunki ilustrujące niemiecką zaborczość i polską gotowość do obrony ojczystej ziemi. Te ilustracje zadecydowały o aresztowaniu artysty w listopadzie 1939 roku, osadzeniu go w Forcie VII i rozstrzelaniu 6 stycznia następnego roku. Dziś Leon Prauziński, artysta wszechstronny i o szerokich zainteresowaniach, znany jest przede wszystkim jako malarz Powstania Wielkopolskiego i wielki miłośnik koni. W 2018 roku, w stulecie wybuchu powstania, w Bibliotece Raczyńskich można było obejrzeć wystawę dzieł Prauzińskiego.
Pocztówki Prauzińskiego, choć znakomicie oddają atmosferę panującą na ulicach powstańczego Poznania, nie mogą być traktowane jako dokumentacja powstania
Armata przed „Bazarem”
Natomiast w większości zachowały się „powstańcze” prace innego poznańskiego artysty, Leona Wróblewskiego (1893-1975). Podobnie jak Prauziński, rodowity poznaniak, wykształcony pod okiem Wojciecha Kossaka, a potem na uczelniach artystycznych Paryża, w międzywojniu działał w stolicy Wielkopolski i w Warszawie. Bliska była mu tematyka wojskowa i powstańcza. Do dziś zachowała się większość z jego czternastu obrazów, które były prezentowane m.in. na wystawie pamiątek Armii Błękitnej (gen. Józefa Hallera) w 1931 roku. Tematyka tych prac niejednokrotnie nawiązywała do wydarzeń powstańczych w Poznaniu. Często dziś wystawiane i reprodukowane są obrazy przedstawiające walki w okolicach budynku Opery, atak na Prezydium Policji, zdobycie Fortu Grolman przez polskich skautów i Stary Rynek w Poznaniu, już zajęty przez powstańcze oddziały, tonący w polskich flagach. Utrwalił się zwłaszcza bardzo dobry obraz przedstawiający dwóch powstańców obok zdobytej armaty, stojących przed głównym wejściem do hotelu „Bazar”. Podobnie jak u Prauzińskiego, mamy tutaj śnieg na ulicach miasta, włączone oświetlenie uliczne (niezgodnie z realiami popołudnia 27 grudnia 1918 roku) – ale sylwetki powstańców pokazane są znakomicie. Może jedynie trudno zgodzić się ze studentem z laską w ręce i polskim skautem w letnim mundurze, zajmującymi Fort Grolman. Ale takie jest prawo artysty…
Podobnie jak L. Prauziński, Leon Wróblewski też lubił zajmować się tematyką wojskową i uwielbiał konie. Poza obrazami jego twórczość obejmuje liczne scenki rodzajowe z frontów I wojny światowej i dynamiczne grafiki ilustrujące walki powstańcze, zamieszczane w publikacjach związanych z tym wydarzeniem, m.in. w „Szkicach i fragmentach z Powstania Wielkopolskiego 1918/1919” (1933).
Żarty z dowódców
Jednak szczególnie interesujące i oryginalne są grafiki związane z Powstaniem Wielkopolskim wykonane przez Stefana Czesława Sonnewenda (1885-1939). Ich autor, urodzony w Poznaniu, wykształcenie artystyczne uzyskał w klasach znakomitych profesorów w Wiedniu i w Krakowie, a następnie w Dreźnie i w Paryżu. Dopiero w 1902 roku wrócił do stolicy Wielkopolski, gdzie później zamieszkał na stałe. Organizował tu życie artystyczne. Po wybuchu I wojny światowej wstąpił do Legionów Polskich i związał się z osobą Józefa Piłsudskiego, jako malarz frontowy.
W 1919 roku przybył do Poznania i tutaj wykonał niezwykle oryginalny wielkoformatowy zestaw 160 grafik-karykatur „Ver Sacrum. Teka Armii Wielkopolskiej w dniach jej narodzin”, do której wstęp napisał Stanisław Przybyszewski. Tytuł teki, dosłownie „Święta Wiosna”, nawiązuje do wydawnictwa artystycznego wiedeńskiej secesji z lat 1898-1903. Artysta w żartobliwy i dość osobliwy sposób sportretował w niej niektórych polityków i oficerów Dowództwa Głównego Sił Zbrojnych w Byłym Zaborze Pruskim. Wystawa rysunków, zorganizowana w Salonie Towarzyszenia Artystów w Poznaniu przy placu Wolności w październiku 1919 roku, wzbudziła wielkie zainteresowanie; odwiedził ją m.in. Naczelnik Państwa w czasie pobytu w Poznaniu. Sam artysta potem działał w stolicy Wielkopolski; zginął w Dubnie, w czasie ewakuacji we wrześniu 1939 roku.
Na zakończenie warto jeszcze przypomnieć fakt, o którym mało kto wie, a mianowicie, że artystą malarzem był też Wincenty Wierzejewski, przywódca skautingu wielkopolskiego w okresie Powstania Wielkopolskiego, którego prochy niedawno sprowadzono na Cmentarz Zasłużonych Wielkopolan.
Najbardziej znane powstańcze wyobrażenia to 12 obrazów Leona Prauzińskiego, utrwalonych w postaci pocztówek, przedstawiających m.in. powitanie Ignacego Jana Paderewskiego wieczorem 26 grudnia 1918 roku oraz wymianę wart niemieckiej na polską w Odwachu.
Autor: Marek Rezler