Patron kółek rolniczych
Maksymilian Jackowski był liderem pracy organicznej wśród wielkopolskich włościan.
Tematyka gospodarcza nigdy nie należała do zagadnień szczególnie zajmujących tzw. przeciętnego czytelnika. Liczby, wskaźniki, kierunki działania i tendencje ekonomiczne – to kwestie pasjonujące specjalistów, znawców przedmiotu. Wiele zależy jednak od osób zaangażowanych w te sprawy, działaczy ekonomicznych, od tematów, jakie są podejmowane. W okresie zaborów osobami mającymi wszechstronną wiedzę byli patroni. Najsłynniejszymi byli oczywiście księża Augustyn Szamarzewski, Piotr Wawrzyniak i Stanisław Adamski. Ale był też działacz, który funkcjonując w strukturach organizacyjnych wielkopolskiego życia gospodarczego, poszedł własną drogą. Był to Maksymilian Jackowski.
Praktyki u Chłapowskiego
Urodził się 11 października 1815 roku w Słupi, w powiecie śremskim, w rodzinie drobnego dzierżawcy folwarku Józefa i Józefy z Brzezińskich. Przez trzy lata uczył się w słynnym Gimnazjum św. Marii Magdaleny w Poznaniu, ale szkoły nie ukończył. Został wcielony do pruskiej armii i odbył służbę wojskową w Śremie. Po jej zakończeniu był jednym z praktykantów w eksperymentującym z nowymi technikami rolnymi majątku w Turwi, należącym do generała Dezyderego Chłapowskiego, a następnie pracował w majątku Napoleona Mańkowskiego – Źrenica w powiecie średzkim. To on namówił młodego Maksymiliana na wydzierżawienie folwarku Pobereże na Podolu. W 1850 r. wrócił do Wielkopolski i kupił za zaoszczędzone pieniądze majątek Pomarzanowice koło Pobiedzisk, gdzie osiadł z żoną Marią z Lichtnekerów i dwojgiem dzieci.
W tym okresie zaczął się też interesować działalnością organicznikowską. Był to czas po wydarzeniach wielkopolskiej Wiosny Ludów, gdy rozpowszechniły się idee pracy organicznej sformułowane przez Augusta Cieszkowskiego i Jana Koźmiana. Maksymilian wstąpił do Towarzystwa Rolniczego. Pisał fachowe artykuły do organu prasowego – „Ziemianina”. Już w 1851 roku zaczął zakładać powiatowe towarzystwa rolnicze, a dziesięć lat później został jednym z członków założycieli Centralnego Towarzystwa Gospodarczego.
Powstańcza ofiara
Zgodnie z kierunkami przyjętymi przez wielkopolskich organiczników, zajął się także krzewieniem oświaty, w powiecie średzkim należał do miejscowego komitetu Towarzystwa Naukowej Pomocy. Bardzo angażował się w „podniesienie moralne ludu naszego”, zajmował się nie tylko sprawami typowo rolniczymi, ale też kwestią zwalczania pijaństwa na wsiach. Interesował się fachową, nowoczesną gospodarką, równocześnie dał się poznać jako bardzo aktywny i wszechstronny działacz narodowy – bronił także używania języka polskiego w kontaktach z administracją pruską.
W latach 1873-1903 odbył ponad 480 podróży i spotkań połączonych z założeniem kółka, wizytacją i szkoleniem. W okresie działalności Jackowskiego liczba kółek rolniczych wzrosła z 20 do 300
W 1863 roku Maksymilian Jackowski, namówiony przez Jana Działyńskiego, został komisarzem cywilnym na powiat średzki, odpowiadającym za organizację pomocy dla powstańców styczniowych. Aresztowany i osadzony w poznańskiej cytadeli, a następnie w Berlinie, w 1864 roku stanął przed sądem w tzw. drugim procesie moabickim. Został uniewinniony z braku jednoznacznych dowodów. Jednak spotkała go osobista tragedia – syn Jackowskiego – Mieczysław poległ w bitwie pod Ignacewem. Maksymilian okazał się typowym wielkopolskim organicznikiem, wspierającym rodaków w zaborze pruskim w kwestiach gospodarczych, intelektualnych i naukowych, ale nie uchylającym się od zaangażowania w walkę zbrojną i ponosił za to największe ofiary.
Wędrujący nauczyciel
Po powrocie do kraju w 1865 roku Maksymilian Jackowski przystąpił do kontynuowania przedpowstańczej działalności, wchodząc do zarządu Centralnego Towarzystwa Gospodarczego. Od tego momentu rozpoczął się nowy okres w jego życiu: praca organizacyjno-kształcąca. Na walnym zebraniu towarzystwa w 1873 roku przedyskutowano metody pracy z kółkami rolniczymi, ale do pracy społecznej nikt się nie garnął. Wtedy Jackowski podjął się funkcji „wędrującego nauczyciela” – instruktora, a Zarząd Centralnego Towarzystwa Gospodarczego nadał mu tytuł patrona – na wzór patronatu ks. Augustyna Szamarzewskiego nad spółkami oszczędnościowo-kredytowymi.
Nowy patron szybko zabrał się do działania. Utrzymywał regularny kontakt z prezesami poszczególnych kółek. Do końca 1874 roku założył 15 nowych kółek, a potem zapoczątkował wydawanie „Roczników Kółek Włościańskich” (tak wtedy nazywano rolników). Były to publikacje uzupełniające system prelekcji, wykładów instruktażowych dotyczących wszystkich kierunków życia i pracy w rolnictwie – w dodatku redagowane przez samego patrona.
Każdy zjazd delegatów kółek był traktowany uroczyście, akcentowano godność osobistą rolników oraz znaczenie samego rolnictwa. Zjazdy te odbywały się w sali poznańskiego Bazaru.
Pół tysiąca podróży
Prof. Janusz Karwat, autor monografii Jackowskiego, wyliczył, że w latach 1873-1903 zwierzchnik kółek odbył ponad 480 podróży i spotkań połączonych z założeniem kółka, wizytacją i szkoleniem. Musiał niekiedy przełamywać lokalne konserwatywne opory i przejawy niechęci do aktywnego działania. Z czasem jednak do Wielkopolski zaczęły ściągać delegacje rolnicze z Galicji, które obserwowały metody stosowane przez Jackowskiego, uczestniczyły w wystawach rolniczych i innych przejawach aktywności wśród włościan.
Krępy starszy pan z wąsami, o nieco rustykalnej urodzie i zdecydowanej postawie – taki był Jackowski
W okresie działalności Jackowskiego liczba kółek wzrosła z 20 do 300. Patron doprowadził też do wykształcenia się licznej grupy średnich i bogatych rolników, działających solidarnie oraz świadomych politycznie i narodowo. Miało to duże znaczenie na przełomie XIX i XX wieku, w okresie kulturkampfu i działania Niemieckiej Komisji Kolonizacyjnej. Zyskał sobie ogromny szacunek w środowiskach wiejskich, a niekiedy nawet nazywano go „królem chłopów”. Współpracował również z Towarzystwem Moralnych Interesów, w ramach którego podjął się wydawania czasopisma „Orędownik” (przejętego później przez Romana Szymańskiego).
Twarz Kowalewskiego
Pod koniec życia, w latach 1903-1904, Maksymilian Jackowski przystąpił do pisania traktatu „Przez wychowanie do wyzwolenia narodu”. Pracy nie dokończył, zmarł 14 stycznia 1905 roku w Poznaniu, a trzy dni później odbył się uroczysty, wręcz manifestacyjny pogrzeb patrona, który spoczął w rodzinnym grobie we Wronczynie. Jego imię nosi Zespół Szkół Ekonomicznych w Słupcy oraz Szkoła Podstawowa we Wronczynie.
W połowie lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku dziennikarz Stefan Bratkowski napisał esej „Najdłuższa wojna Polaków”, w którym zafascynowany Wielkopolską, scharakteryzował specyfikę metod walki o wolność Polaków w zaborze pruskim po kongresie wiedeńskim. Tekst ten z czasem został rozwinięty w scenariusz serialu telewizyjnego „Najdłuższa wojna nowoczesnej Europy” (w reżyserii Jerzego Sztwiertni), który przyczynił się do rewolucyjnego wprost spojrzenia na wielkopolskie realia zaboru. W filmie tym postać Maksymiliana Jackowskiego wykreował Krzysztof Kowalewski.
W jednej z sal biblioteki Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk możemy obejrzeć portret patrona Jackowskiego, namalowany przez Bolesława Łaszczyńskiego. Krępy starszy pan z wąsami, o nieco rustykalnej urodzie, w czamarce i rogatywce, o zdecydowanej postawie – taki był Jackowski. Był jednym z filarów wielkopolskiej pracy organicznej. Wiedział, czego chciał.