W kręgu „kaliszan”

Na zdjęciach Bracia Bonawentura Niemojowski i Wincenty Niemojowski

O dwóch braciach ze stronnictwa, które przysparzało wielu kłopotów zarówno władzy carskiej, jak i „swoim”.

Od czasów Kazimierza Wielkiego prowincja wielkopolska (po różnych reorganizacjach) obejmowała województwa: poznańskie z ziemią wschowską, kaliskie, gnieźnieńskie, sieradzkie, łęczyckie, brzesko-kujawskie oraz inowrocławskie z ziemią dobrzyńską. Patrząc szerzej, obszar tej prowincji to ziemia poznańska (ziemia wschowska i Biskupizna) oraz ziemia kaliska (z Pałukami i Krajną). Jednak od czasu zaborów, zwłaszcza od ostatecznego ustalenia granic w 1815 roku, w świadomości Polaków zrodziło się przekonanie, że Wielkopolska to Poznań i okolice, a Kalisz z sąsiednimi ziemiami – to już zabór rosyjski, tereny położone za Prosną, gwarowo ujmując, „Kongresówka”. Dwa różne światy. Odmienność obszarów sprzed i zza wspomnianej rzeki zauważalna jest i dziś, a specyfikę Kalisza znakomicie przedstawiła urodzona w Russowie Maria Dąbrowska w powieści „Noce i dnie”.

A jednak związki między tymi obszarami istniały zawsze, choć realia danego zaboru w miarę upływu lat coraz bardziej uwidoczniały różnice formalne i mentalnościowe, które stopniowo są wyrównywane. Od formalnej, niepodległościowej strony, więź Poznańskiego z Kongresówką zaznaczyła się podczas powstań listopadowego i styczniowego.

W sumie jednak, zajmując się sprawami Wielkopolski, nie możemy pominąć realiów ziemi kaliskiej. To część tej samej ziemi.

Okrawanie nadziei

Podpisanie postanowień traktatu wiedeńskiego w 1815 roku, kończącego czasy napoleońskie, początkowo wcale nie było odbierane jako finis Poloniae. We wszystkich trzech zaborach występowały parapolskie państewka: Królestwo Polskie, Wielkie Księstwo Poznańskie i Rzeczpospolita Krakowska. Po nieustannych wojnach czasów Napoleona mieszkańcy tych ziem nareszcie odetchnęli i zaczęli zauważać pozytywne cechy tej sytuacji – bo innego wyjścia nie mieli. Niewątpliwie największe nadzieje budziło Królestwo Polskie, z własnym parlamentem, carem jako królem Polski, własną administracją i gospodarką. Z czasem jednak rozpoczęło się „okrawanie nadziei”, zaczęło otwierać się pole do konfliktów, także parlamentarnych. Był to czas aktywności parlamentarnej „kaliszan”, głównie reprezentowanych przez braci Wincentego i Bonawenturę Niemojowskich.

Początki drogi aktywności społecznej mieli podobne, zwłaszcza że dzieliły ich tylko trzy lata: Wincenty urodził się w 1784 roku, Bonawentura – w 1787. Pochodzili ze Słupi w województwie kaliskim, z rodziny ziemiańskiej, mieli więc stabilne oparcie materialne; trzeci z braci, Norbert, poległ w czasie wojen napoleońskich. Początkowo uczyli się w rodzinnych stronach, potem uczęszczali do kolegium pijarów w Warszawie, a po 1800 roku studiowali prawo na uniwersytetach niemieckich: w Halle, Erlangen i prawdopodobnie w Getyndze.

Urzędnik i rolnik

Po powrocie w rodzinne strony wykonywali zawody urzędnicze. Wincenty był honorowym urzędnikiem (bez pobierania pensji) w Regencji Kaliskiej, a w latach 1806-1808 z polecenia Józefa Wybickiego wszedł w skład Izby Administracyjnej Departamentu Kaliskiego. Po utworzeniu Królestwa Polskiego bez skutku zabiegał o urząd prezesa Komisji Wojewódzkiej Kaliskiej, aż wreszcie w 1818 roku rozpoczął karierę parlamentarną: uzyskał mandat poselski z powiatu kaliskiego i wszedł do sejmowej komisji praw organicznych i administracji. Od razu stał się znany jako niezłomny i twardy obrońca konstytucji, bardzo aktywny w izbie sejmowej, mimo skromnej postury i osłabionego słuchu.

Inteligentni, aktywni, zdecydowani zwolennicy silnej, wolnej Polski i demokratycznego ustroju, bracia Bonawentura i Wincenty Niemojowscy okazali się postaciami równie szlachetnymi, co tragicznymi

Nieco inna była droga Bonawentury Niemojowskiego. W Księstwie Warszawskim był w biurze Ministerstwa Sprawiedliwości, a w latach 1815-1819 podróżował po Europie, był m.in. w Bonn, Paryżu, Londynie i we Włoszech. Po powrocie przejął dobra w Marchwaczu, gdzie zasłynął jako doskonały rolnik (tak wtedy nazywano właścicieli gospodarstwa ziemskiego). Współpracował z bratem – posłem, aż wreszcie w 1820 roku dołączył do niego, jako poseł z ziemi wieluńskiej; wszedł w skład Komisji Skarbowej.

W obronie konstytucji

Obydwaj bracia Niemojowscy szybko dali się poznać jako konsekwentni i nieustępliwi obrońcy konstytucji (o przypadkach jej łamania Bonawentura informował prasę francuską) i przeciwnicy prób łamania niezależności sądownictwa. Ostatecznie car Aleksander I zdecydował się zrezygnować z prób zmiany kursu drogą parlamentarną i dał bratu, wielkiemu księciu Konstantemu wolną rękę w utrwalaniu porządków w Królestwie Polskim. Obydwaj bracia przechodzili w sejmie różne koleje, a Bonawentura nawet miał wytoczony proces pod wyimaginowanym pretekstem, co skończyło się odwiezieniem posła do Marchwacza. Niewiele to pomogło, gdy Bonawentura Niemojowski jeździł w Poznańskie, gdzie kontaktował się z działaczami polskimi o podobnych poglądach. W 1827 roku został przymusowo postawiony przed obliczem księcia Konstantego, ale odmówił podpisania zgody na rezygnację z działalności politycznej. Miał zakaz pojawiania się w stolicy Królestwa Polskiego. Wrócił do Warszawy po wybuchu powstania listopadowego.

Podobne były losy Wincentego Niemojowskiego, który otrzymał zakaz angażowania się w działania sejmowe. Sprzedał swoje dobra Przystań w Królestwie Polskim i nabył Słupię w Wielkim Księstwie Poznańskim. De facto jednak aż do grudnia 1830 roku znajdował się w areszcie domowym. Czas ten Wincenty wykorzystał do intensywnej działalności literackiej i politycznej. Był zwolennikiem poglądów politycznych Beniamina Constanta, proponował reformę systemu rządów. Chciał monarchii konstytucyjno-reprezentacyjnej z odpowiedzialnością ministrów, sądami przysięgłych i wolnością druku. Ale o czynnej działalności politycznej nie było mowy.

Szlachetne i tragiczne

Sytuacja zmieniła się z chwilą wybuchu powstania listopadowego, a dokładnie detronizacji cara Mikołaja I w styczniu 1831 r. Już 6 grudnia 1830 roku Bonawentura Niemojowski objął stanowisko zastępcy ministra sprawiedliwości i od razu przystąpił do zwalczania niedemokratycznych decyzji dyktatora gen. Józefa Chłopickiego. Na posiedzeniach sejmowych był niepokorny, miał swoje zdanie i przysparzał wielu kłopotów radykalniejszym członkom rządu. Wincenty Niemojowski zaś został powołany do składu Rządu Narodowego, jak się potem okazało – czasowo. Bardzo aktywny, zasłużył sobie na opinię Joachima Lelewela: [W. Niemojowski] to „mąż z charakterem, pełen prawości, głęboko przejęty swymi pryncypiami, jakie na monarchii konstytucyjnej zasadzał”. Nie najlepiej czuł się w wirze kłótni, niesnasek i wewnętrznych rozgrywek we władzach powstańczych. Ostatecznie 26 września B. Niemojowski pod eskortą pułku Krakusów przekroczył granicę pruską i wyjechał do Paryża. W 1834 roku został przez władze carskie zaocznie skazany na karę śmierci, a jego majątek uległ konfiskacie.

Bonawentura Niemojowski  w 1834 roku został przez władze carskie zaocznie skazany na karę śmierci, a jego majątek uległ konfiskacie.

A Wincenty Niemojowski? W sierpniu 1831 roku złożył dymisję, a w następnym miesiącu schwytano go podczas próby przekroczenia granicy pruskiej. Został skazany na karę śmierci, ale ostatecznie w 1834 roku wyrok zamieniono na 10 lat katorgi. Na Syberię jednak nie dojechał, zmarł w grudniu 1834 roku w więzieniu w Moskwie, na gruźlicę. Jego brat czynnie zaangażował się w działalność emigracji polskiej, był bardzo aktywny na rzecz wychodźców i z wielkim zaangażowaniem uczestniczył w polemikach, nawet pisał pamflety, czym nie zyskał sobie wielu zwolenników. Z czasem zresztą stopniowo zatracił poczucie realizmu. Umieszczony w zakładzie dla obłąkanych w Charenton, zmarł w czerwcu 1835 roku w Vanves pod Paryżem. Spoczywa na słynnym cmentarzu Père Lachaise. W swoich pismach często podpisywał się jako Iuvenius, Obywatel Kaliski i Veritas.

Bracia Bonawentura i Wincenty Niemojowscy to postaci równie szlachetne, co tragiczne. Inteligentni, aktywni, zdecydowani zwolennicy silnej, wolnej Polski i demokratycznego ustroju, przewodniczyli podobnie myślącemu, dość licznemu stronnictwu „kaliszan”, które przysparzało wielu kłopotów zarówno władzy carskiej, jak i towarzyszom działania, patriotom.

 

Autor: MAREK REZLER

BIEŻĄCE WYDANIE

Listopad 2025