Wielkopolska insurekcja

Jan Henryk Dąbrowski w mundurze generała lejtnanta wojsk koronnych 1792-1795

Jaki był przebieg powstania kościuszkowskiego w naszym regionie?

Powstanie kościuszkowskie – insurekcja 1794 roku. Najczęściej od razu mamy na myśli przysięgę Tadeusza Kościuszki złożoną na Rynku w Krakowie 24 marca tego roku, potem bitwę pod Racławicami, zajęcie Warszawy, wreszcie oblężenie stolicy, bitwy pod Szczekocinami i Maciejowicami. Tymczasem wydarzenia insurekcyjne wykroczyły poza granice zaboru rosyjskiego i objęły także Wielkopolskę.

Pruskie porządki

Po drugim rozbiorze ze stycznia 1793 roku duża część Wielkopolski znalazła się w granicach państwa pruskiego. I trzeba przyznać, że w ówczesnych realiach społecznych i mentalnie przez większość mieszkańców regionu nie była odebrana jako dramat. Jedynie w Kargowej desperacko przeciwstawiła się zaborcy kompania polskiej piechoty, a Gniezno przez trzy dni – 6-8 lutego – bronił ówczesny jeszcze brygadier Jan Henryk Dąbrowski i doszło do drobnych utarczek.

W końcu stycznia 1793 roku Prusacy wkroczyli do Poznania. Zaczęli wprowadzać nowe porządki, nieuwzględniające polskich realiów i trzeba przyznać, że bardzo szybko zrazili do siebie wszystkie klasy i warstwy społeczne regionu. Już po kilku tygodniach zaczęto rozważać wystąpienie z bronią w ręku przeciw administracji i wojskom zaborcy.

Hasłem do rozpoczęcia akcji była decyzja Antoniego Madalińskiego, dowódcy 1. Wielkopolskiej Brygady Kawalerii Narodowej, który odmówił rozformowania swej jednostki i 12 marca 1794 roku rozpoczął marsz z Ostrołęki na południe, w stronę Krakowa. Prawie wszyscy żołnierze zbuntowanej brygady z pochodzenia byli Wielkopolanami – czyli w myśl postanowień rozbiorowych poddanymi Fryderyka Wilhelma II. Zatem ze strony pruskiej czyniono wszystko, by nie dopuścić do przeniesienia insurekcji na ziemie zaboru pruskiego.

„Do obywatelów…”

Z chwilą zdobycia przez powstańców Warszawy w kwietniu 1794 roku T. Kościuszko wciąż chciał uniknąć włączenia się wojsk pruskich do wojny po stronie Rosji, choć utrzymywał kontakty z Wielkopolską. Gdy Prusacy w bitwie pod Szczekocinami otwarcie wystąpili przeciwko powstańcom, nic nie stało na przeszkodzie, by rozpocząć działania na obszarze Wielkopolski, a raczej wspomóc tych, którzy już tam działali. W dniu 12 czerwca Rada Najwyższa Narodowa wydała proklamację „Do obywatelów prowincji Wielkopolskiej”, wzywającą do łączenia się z oddziałami powstańczymi i nakazującą podporządkowanie się jedynej legalnej, czyli polskiej władzy.

W tym czasie większość sił pruskich była zajęta udziałem w oblężeniu Warszawy. W Prusach Południowych było zaledwie 8000 żołnierzy, rozmieszczonych głównie w Poznaniu, Kaliszu, Sieradzu i Piotrkowie. Siły te okazały się zbyt małe, by mogły zapobiec wystąpieniom zbrojnym ze strony Polaków. Do pierwszych walk doszło na Kujawach, pod kierunkiem starosty Prusinowskiego, właściciela folwarku Śmiłowice. W dniu 20 sierpnia 1794 roku w Śmiłowicach zebrała się ówczesna polska elita miejscowej społeczności. Ustalono treść uniwersałów, które natychmiast zostały rozesłane po okolicy. Utworzono też niewielki, 50-osobowy oddział powstańczy, który pod komendą kasztelana Mniewskiego ruszył pod Brześć Kujawski i po krótkiej walce pokonał stacjonującą tam załogę pruską.

Amunicja z Wisły

We Włocławku, wspólnie z oddziałami przybywającej uzbrojonej, okolicznej szlachty, atak na miejscowy garnizon pruski zorganizował uczestnik narady w Śmiłowicach, kanonik Jezierski. 22 sierpnia zdobyto tam transport amunicji, która Wisłą była przewożona dla walczącej pod Warszawą armii Fryderyka Wilhelma II. Większość ładunków, których powstańcy nie byli w stanie ze sobą zabrać, zatopiono, pozostałe przeszły w ręce polskie. W regionie stopniowo zaczęto formować polskie, już powstańcze, władze administracyjne.

Insurekcja kościuszkowska w Wielkopolsce była pierwszą zorganizowaną próbą sił między mieszkańcami regionu a państwem zaborczym

21 sierpnia 1794 roku wybuchło powstanie również w województwie poznańskim, choć drobne oddziałki zaczęły działać już dzień wcześniej. Na czele powstania poznańskiego stanął Józef Niemojewski. Na obszarze Wielkopolski, m.in. w okolicach Śmigla, Racotu, Lwówka koło Pniew, Mórkowa koło Leszna, w Grodzisku spontanicznie utworzono oddziały powstańcze, zdobyto też Rawicz, Czempiń, Jutrosin, działano w okolicach Babimostu, Międzyrzecza, Nowego Miasta, Brójec, Rakoniewic i Wolsztyna. 25 sierpnia powstańcy czasowo zajęli Rawicz, następnego dnia zaś Czempiń. Na kilka dni opanowano Jutrosin. Drobne, szybko rozpraszane przez pruskie wojsko grupy uzbrojonych Polaków gromadziły się także w okolicach Babimostu, Międzyrzecza i Sulęcina. Podobnie było w Nowym Mieście, Brójcach, Rakoniewicach i Wolsztynie.

Ośrodkiem powstania było też Gniezno, wówczas stolica odrębnego województwa. Zajęte bez większego wysiłku 22 sierpnia, stało się ośrodkiem administracyjnym władzy powstańczej. W dniu 23 sierpnia 1794 roku po kilkugodzinnej walce zdobyto również Sieradz; początkowo planowano też zajęcie Łęczycy.

Cała Wielkopolska stanęła

W drugiej połowie sierpnia 1794 roku działania powstańcze rozpoczęły się także w Ostrzeszowie i okolicach, a 27 sierpnia ogłoszono powstanie ziemi wieluńskiej. W Kaliskiem akces do powstania ogłoszono 22 sierpnia 1794 roku. Na czele polskich oddziałów stanął tam Paweł Skórzewski. Działania powstańcze objęły też Żnin, Gąsawę, Kcynię, Barcin i Nakło. W rzeczywistości do walki stanęła niemal cała Wielkopolska. Wyraźnie było widać, jak z tygodnia na tydzień ujawnia się i utrwala narodowa świadomość mieszkańców regionu.

Wprawdzie nie opanowano głównych miast (Poznania i Kalisza) i nie było mowy o całkowitym przepędzeniu wojsk pruskich z regionu, ale w terenie Prusacy mieli ogromne trudności z przywróceniem porządków sprzed powstania. Przeciwnie, mimo interwencyjnych działań wojsk pruskich, insurgenci zdobyli Inowrocław i mimo odparcia pod Rynarzewem ich marszu na Bydgoszcz, rozlokowali się w okolicach Szubina i Kcyni. Dużą, lokalną aktywność przejawiali powstańcy w Śmiglu, Czempiniu, Kościanie, Słupcy, we Wrześni, w Kostrzynie, Gnieźnie, Grodzisku, Gołańczy, Margoninie, Barcinie, Łabiszynie. Stopniowo jednak Prusacy zaczynali odzyskiwać kontrolę nad terenem, a szczególnie groźna sytuacja nastąpiła z chwilą powstrzymania przez Rosjan i Prusaków oblężenia Warszawy i powrotu wojsk pruskich na zachód.

Dąbrowski na odsiecz

Wtedy, na początku września 1794 roku, zapadła decyzja wysłania do Wielkopolski odrębnego korpusu, dowodzonego przez Jana Henryka Dąbrowskiego. Była to najwyższa pora, gdyż sytuacja powstańców w Wielkopolsce znacznie się pogorszyła.

Decyzja o wysłaniu korpusu wojska na ziemie zaboru pruskiego połączona była ze znacznie szerszym wsparciem powstania za kordonem. Komisarzem cywilnym wyprawy został Józef Wybicki. Korpus polski 19 września dotarł do Kłodawy, gdzie dołączył Madaliński, a stamtąd skierował się w stronę Koła. Tam do Dąbrowskiego dołączyli miejscowi powstańcy województw: kaliskiego, łęczyckiego, kujawskiego i poznańskiego, powiększając liczebność korpusu do około 7000 ludzi, o różnym poziomie dyscypliny i wyszkolenia. Między 22 a 24 września pod Słupcą dołączył do Dąbrowskiego ze swymi siłami gen. Józef Niemojewski.

Z Koła Dąbrowski skierował się do Słupcy, a stamtąd do Gniezna, gdzie stanął 27 września. Powitano go tam uroczyście, pamiętając dwudniową obronę miasta przed Prusakami w 1793 roku. Jednak ze względu na różnicę sił generał nie podjął walki o Poznań, ale ruszył na północ, w stronę Inowrocławia.

W nocy z 28 na 29 września doszło do zwycięskiego dla Polaków starcia pod Łabiszynem, a potem wyruszono na Bydgoszcz, którą zdobyto szturmem. Kapitulacja tego miasta poważnie zaniepokoiła Prusaków, którzy w następnej kolejności obawiali się utraty Torunia i Grudziądza; do obrony gorączkowo przygotowywała się załoga Gdańska. Ostatecznie Dąbrowski zdecydował się na marsz w kierunku Torunia, jednak informacje o wzmocnieniu pruskich załóg i garnizonów zmusiły go do rezygnacji z tych planów i cały korpus powrócił do Bydgoszczy.

I po powstaniu

Po nieudanej wyprawie toruńskiej Dąbrowski kontynuował przygotowania do przezimowania wojska. Jednak wkrótce nadeszła wiadomość o klęsce pod Maciejowicami (10 X 1794 r.) i wzięciu Kościuszki przez Rosjan do niewoli. Wojskom J.H. Dąbrowskiego groziło zupełne odcięcie, a z czasem zniszczenie. W tej sytuacji zapadła decyzja o powrocie całego korpusu do centrum kraju. Odtąd powstańcy wielkopolscy musieli radzić sobie sami.

Dość szybko też Prusacy zlikwidowali miejscowe władze polskie i przywrócili porządki sprzed powstania, ale oddziały powstańcze jeszcze przez jakiś czas były aktywne w okolicach Sieradza i Wielunia, na Kujawach, w okolicach Gniezna, Szubina, Grodziska i Kościana. Do 7 grudnia toczyły się też walki z Prusakami w okolicach Książa, Środy i Zaniemyśla. Przyjmuje się, że do połowy grudnia 1794 roku działalność insurekcyjna na terenie zaboru pruskiego ostatecznie wygasła.      

Insurekcja kościuszkowska w Wielkopolsce była pierwszą zorganizowaną próbą sił między mieszkańcami regionu a państwem zaborczym, a po konfederacji barskiej przykładem charakterystycznych dla mieszkańców regionu metod walki prowadzonych z zaborcą. Ich rozszerzenie i modyfikacja nastąpiły kilkadziesiąt lat później.

Autor: MAREK REZLER

BIEŻĄCE WYDANIE

Kwiecień 2024